To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER
Rowery, trójkołowce, ryksze, skutery, hulajnogi i inne lekkie pojazdy elektryczne
Porady, zdjęcia, filmy, konstrukcje, opinie

Akumulatory litowe i pochodne i ich ładowanie - NiMH - kontrola ciśnienia podczas ładowania

r2d2 - Pią 23 Lip, 2010
Temat postu: NiMH - kontrola ciśnienia podczas ładowania
Otóż dostałem ostatnio od Zbyszka sporo ogniw NiMH w paczkach po 8szt. (szereg) poniewaź pojedyńcze ogniwa są w kształcie zbliżonym do paczki fajek i pozgrzewane ze sobą węższą krawędzią to zestaw 8szt. tworzy płyte o wymiarach 360x90x16mm, dostałem 30 takich płyt, no i jak to naładować? Charakterystyka ładowania ogniw NIMH jest dość skomplikowana delta -V wzrosty napięć szybkie-wolne, spadki po przeładowaniu, temperatura bla,bla,bla.
Ale ja znalazłem zupełnie inny sposób który też działa bez pudła, wykrywam stan naładowania pakietu 80V 6,5Ah na podstawie wzrostu ciśnienia wewnątrz pakietów, żeby nie było - to idiotycznie proste rozwiązanie działa rewelacyjnie, na początku oczywiście też spędziłem bite 4h obserwując cykl ładowania tego pakietu z woltomierzem i amperomierzem, okazało sie że zanim zacznie lawinowo rosnąć napięcie i pojawią sie znaczące różnice pozwalające na wykrycie stanu naładowania, to ciśnienie wewnątrz pakietu zdąży już wzrosnąć trzykrotnie. Sugerowałem sie tym wykresem:

Powoduje to lekkie puchnięcie ogniwa. w przypadku pojedynczej płyty raczej ciężko było by mi wykryć taką zmianę, ale przy 8-miu płytach szerokość zestawu rośnie dość szybko i łatwo zaobserwować te powiększające się szczeliny pomiędzy płytami.
Ładuję te pakiety z UPS'a 3kVA który kupiłem za psie pieniądze na allegro, oryginalnie były tam żełowki 6szt. 12V 7Ah (a ładuje stałym prądem 1,5A) wiec dopuszcza napięcie ładowania które dla mojego zestawu jest zbyt duże, więc w obwód ładowania mam wpięty przekażnik, a sterowanie przekaźnikiem (odłączanie po osiągnięciu 100% naładowania) odbywa się za pomocą kawałka grubego drutu w izolacji na którym mam zagięte 2 styki, drugi kawałek drutu ciasno otacza pakiet i jest na końcach spięty w pętlę za pomocą kawałka grubej gumki, a na tym kawałku gumki zamocowałem te w/w styki które w przypadku zwiększenia się obwodu pakietu o 8mm zostają rozwarte i cykl ładowania zostaje zakończony w okolicy pełnego naładowania ogniw, Co ważniejsze, taki układ nie ma możliwości przeładowania ogniw, w momencie przerwania ładowania są one tylko lekko ciepłe, napięcie zmierzone podczas odłączenia wyniosło 89V (89V/64szt=1,39V IMO jak na taka prymitywną metodę kontroli to dość blisko ideału :) )
Teraz chyba pomyślę nad metodą 'burp' oczywiście też musi mieć jakąś roządną ilość elementów np: 3 :D

Wiem że takie abstrakcyjne metody konstrukcyjne jak ta mogą wzbudzać uśmiech politowania, ale cóż ja akurat uważam że jak coś ma 4 części to w porównaniu z czymś co ma ich 40 szanse na to że się zepsuje są 10x mniejsze.
Pozdro.

Zbyszek Kopeć - Pią 23 Lip, 2010

Oryginalnie były tam czujniki temperatury i one muszą być zastosowane. Taki termostat dokładnie pilnuje tego parametru. Do tego napięcie ładowania całości musi być prawidlowo nastawione.
I oczywiście prąd musi mieć prawidłową wartość.

r2d2 - Sob 24 Lip, 2010

Heh pewno masz rację, tylko że ja na razie nie planuję zakupu rozbitego lexusa żeby z niego wymontować te wszystkie układy ładujące, a że na temat ich parametrów (prawie) nie istnieją informacje w sieci, a tylko jakieś lakoniczne wzmianki tak więc musiałem wymyślić sobie inny sposób. A że osiągam ten sam cel tylko innym sposobem i zdecydowanie taniej, zdarza się :)
Sugerowałem się głownie wykresem charakterystyki ładowania, a że bryła obudowy ogniwa jest szczęśliwie prostopadłościanem wiec ułatwiła kontrolę ciśnienia które jak widać zaczyna rosnąć jeszcze zanim pojawia się charakterystyczny dla tego ogniwa 'pik' napięciowy, a każde odstępstwo od wymiarów łatwo było mi wykryć, zresztą nieznaczne puchnięcie tych ogniw przy zbliżaniu się do stanu pełnego naładowania przewidział nawet projektant tych baterii bo przekładki które były tam oryginalnie pomiędzy płytami pozostawiały trochę dodatkowego miejsca akurat na to. Poza tym ten ciekawy efekt pojawia się jeszcze zanim zaczyna rosnąc temperatura ogniwa. Oczywiście już po zakończeniu ładowania te wypukłości bardzo szybko znikają i ogniwo wraca do poprzednich rozmiarów.

Nikogo nie zmuszam do ładowania w ten sposób, a temat jest raczej ciekawostką, zresztą układ do ładowania ogniw w kształcie walca nie pozwalałby raczej na taki sposób kontroli.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności udało się wykorzystać wszystkie 'plusy dodatnie' wynikające z kształtu który w połączeniu z danymi z wykresu wygenerował u mnie akurat taki pomysł na prosta i bezpieczną ładowarkę. Działa b. dobrze, wiec postanowiłem się podzielić pomysłem, a że jest inny i z ogólnie panującym kanonem i opiniami n/t metod kontroli ładowania NiMH ma niewiele wspólnego, no cóż 'nie tylko święci garnki lepią'.

Jeśli zaś chodzi o termostat to był do uruchamiania chłodzenia tych ogniw i musiał być (to był samochód) ze względu na szybkie ładowania i wyładowania generujące na nich olbrzymie ilości ciepła. Ja ładuję je 4h a nie w 10 min. więc mi nie wybuchną.

Pozdro.

Zbyszek Kopeć - Sob 24 Lip, 2010

Czujki (termostaty - 55 st.C) zawsze muszą być przy ładowaniu każdych NiMH, nawet w rowerze.
r2d2 - Nie 25 Lip, 2010

To ja mam przy naładowaniu może ze 40 st.C i przekaźnik go odłącza bo zaczyna puchnąć.
Zbyszek Kopeć - Nie 25 Lip, 2010

Czyli jak ostatnio bywa w cieniu po 40st.C, to się nie naładują.
r2d2 - Nie 25 Lip, 2010

Nie no ładują się do momentu wykrycia efektu puchnięcia który występuje jeszcze zanim zaczną się nagrzewać. Ostatnio nawet pociąłem sobie garaż kątówką 220V na tych akumulatorach :) A trochę cięcia było.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group