ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER Strona Główna

ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER

Rowery, trójkołowce, ryksze, skutery, hulajnogi i inne lekkie pojazdy elektryczne
Porady, zdjęcia, filmy, konstrukcje, opinie


FAQFAQ  SzukajSzukaj  Szukaj z GoogleSzukaj z google  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
wyprawa ebikowa 2-4 dni sierpnia.
Autor Wiadomość
Mobil 
prezes


Pomógł: 5 razy
Wiek: 104
Dołączył: 21 Wrz 2015
Posty: 656
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

zeeltom, ja od 2 tygodni jeżdże bez łańcucha i już mnie to drażni bo lubie jeździć na rowerze i sobie korbować :wink: kondycji nie mam a poza tym kto na ciężkim rowerze do FR utrzymuje 40km/h niezależnie od nachylenia terenu? nikt nie ma takiej łydy a ja zamiast się zapocić i zasapać na śmierć wole wspomagać :mrgreen:
 
 
maran_hand 
dyrektor



Pomógł: 5 razy
Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 459
Skąd: Warszawa-Sadyba
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

Joachim de Vett napisał/a:
Witam.
Niedawno był zlot rowerów poziomych w Bełchatowie. Na swojej trajce Dekersa zrobiłem długą trasę, 100 km, na jednym aku li-jon 20Ah, przy 99% wpomaganiu nogami. Średnia prędkosc ok 20 km/h. Faktem jest, że wspomagałem się elektrycznie tylko tyle, by zniwelowac wagę roweru.
Czas przejazdu: od 10:30 do 19-ej.
Czyli można, ale nie wiem, czy chciałbym tak kilka dni z rzędu. Mimo, iż w sumie miałem do dyspozycji 3 aku po 20Ah :)


Nie żebym był jakoś specjalnie ambitny i robił rekordy prędkości ale "zmarnować" 5 godz na przejechanie 100 km, dla mnie nie do zaakceptowania. Gdyby to były fajne ścieżki, ciekawa trasa ale jazda ulica w towarzystwie samochodów i spalin tyle czasu. Jaki jest sens zakładania silnika ?
_________________
🔋 3,5 sztuki ;) 🔌 - https://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=6828
http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=3860 http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=5181
 
 
Szwagier 
prezes


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 15 Lis 2015
Posty: 733
Skąd: Ostrów Mazowiecka
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

Dokładnie, jak pisze Mobil:
do pracy mam 25 km i normalnie w życiu bym tego na rowerze nie przejechał w sensownym czasie (obecnie ok 45 minut). To co, że są przełożenia - jechać w tempie 15 km na godzinę mi się nie uśmiecha, czas takiej jazdy to przynajmniej 1,5h - zupełnie bez sensu. No i nie wiem, czy mam chęć machać nogami przez 1,5h przed robotą. A tak, mam 45 minut lekkiego wysiłku. Łączę przyjemne z pożytecznym.

Na elektryku robimy z żoną czasami wieczorne 1h przejażdżki - ok. 20 km. Na normalny rower nawet nie chciałoby nam się wychodzić, bo ile przejedziemy po lesie w ciągu godziny? - do 5 km w jedną stronę i trzeba wracać. A co to jest 5 km - nuda, jaki sens takiej jazdy? A tak, możemy wyskoczyć gdzieś dalej, zawsze jest coś ciekawego do zobaczenia a i nieco kondycji też się złapie - bo jednak nie jest to jazda jak skuterem, prawda?
 
 
JerzyZ 
Zasłużony dla zlotu EV



Pomógł: 7 razy
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 794
Skąd: Warszawa - Ursynów
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

zeeltom napisał/a:
Od tego są przełożenia :P
Nie zupełnie. Mam na ten temat swoją teorię, która być może komuś (szczególnie młodszym) wyda się śmieszna, ale jest ona taka:
Bardzo lubimy jeździć z małej górki albo z wiatrem, bo mamy uczucie, że nasze lekkie kręcenie pedałami daje wspaniały efekt, że jestem silniejszy niż jestem naprawdę. I tak właśnie jest w rowerze ze wspomaganiem. Poprawia moje ego! A do tego - choć to temat słusznie zakazany - formalistom daje pogodę ducha. Tak więc jadę sobie legalnie, nie nudzę się, i do tego rozwijam mięśnie (a co - może nie?). I przeganiam innych :mrgreen:
 
 
bartek24m 
dyrektor



Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lip 2013
Posty: 428
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

Jezeli jade do miasta i nie chce sie spocic to pedaluje tylko pod gorki zeby odciazyc silnik.
Jak jezdze pozamiastem to zawsze krece korba i nie wyobrazam sobie jak mozna nie pedalowac.
Bez krecenia korba odrazu robi sie zimno od wiatru. Pozatym zawsze to jakies + 200W i wiekszy zasieg :)

Planuje w nastepnym tyg. przejechać 300 km jednego dnia z laptopowymi pakietami: 13s15p i 10s15p, srednia 25km/h jak sie uda to zdam relacje i moze zachece was bardziej do sierpniowej wyprawy.

Dla maran_hand bedzie to zmarnowanie dnia, dla mnie będzie to coś nowego, chceć sprawdzenia siebie i roweru. Samochodem przejechanie tej trasy niczym by sie nie roznilo od reszty dni, rowerem taka wycieczke bede wspominał do konca życia.
Ostatnio zmieniony przez bartek24m Wto 12 Lip, 2016, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
wookie 
brygadzista
wookie


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Sie 2015
Posty: 247
Skąd: Piaseczno
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

Też mi chodziło po głowie, żeby któregoś dnia 300 km stuknąć na jednym ładowaniu ;)
Swego czasu jeździłem ponad 100 km dziennie na zwykłym rowerze i nie uważałem tego za wyczyn, więc z silnikiem wspomagającym te 300 km też jest do zrobienia.

Dla mnie nadal największą zaletą roweru elektrycznego jest to że jest to nadal rower. Lubie sobie robić wypady w różne miejsca, poeksplorować, a jak mi się znudzi, albo się zmęczę i okaże się że mam do domu 60, czy 80 km, to po prostu włączam silnik i wracam.
 
 
zeeltom
[Usunięty]

Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

Są dwie szkoły: falenicka i otwocka.
Ja uważam, że po to mam silnik w rowerze, by z niego korzystać w pełni, a nie jako półśrodek.
Lekki, aluminiowy rower, bez ciężaru silnika i baterii, będzie też lekko jechał na odpowiednim przełożeniu i ogumieniu. A jak wstawiam silnik, baterię itp, to po to by spełnił swoje zadanie.
Trening można też robić na rowerze stacjonarnym i ustawić sobie dowolne obciążenie.
I to w każdą pogodę :P
 
 
Tomas 
szef


Pomógł: 20 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Mar 2015
Posty: 1740
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

Określenie "Rower elektryczny" do czegoś zobowiązuje :grin:
 
 
bartek24m 
dyrektor



Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lip 2013
Posty: 428
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

wg. mnie nawet z mocnym silnikiem rower elektryczny jest pół środkiem.
Jak leje lub potrzeba przewieźć więcej rzeczy to nawet 2 silniki i tak się nie przydadzą się.

Jeżeli nie uznajemy kompromisów i chcemy w pełni korzystać z zdobyczy techniki to samochód nie ma sobie równych choć i tak bywa czasem zawodny :)
Ostatnio zmieniony przez bartek24m Wto 12 Lip, 2016, w całości zmieniany 6 razy  
 
 
unix 
stażysta



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2015
Posty: 152
Skąd: Mielec
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

JerzyZ napisał/a:
zeeltom napisał/a:
Od tego są przełożenia :P
Nie zupełnie. Mam na ten temat swoją teorię, która być może komuś (szczególnie młodszym) wyda się śmieszna, ale jest ona taka:
Bardzo lubimy jeździć z małej górki albo z wiatrem, bo mamy uczucie, że nasze lekkie kręcenie pedałami daje wspaniały efekt, że jestem silniejszy niż jestem naprawdę. I tak właśnie jest w rowerze ze wspomaganiem. Poprawia moje ego! A do tego - choć to temat słusznie zakazany - formalistom daje pogodę ducha. Tak więc jadę sobie legalnie, nie nudzę się, i do tego rozwijam mięśnie (a co - może nie?). I przeganiam innych :mrgreen:

I to jest esencja tej dyskusji :D
 
 
Mobil 
prezes


Pomógł: 5 razy
Wiek: 104
Dołączył: 21 Wrz 2015
Posty: 656
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

Dodatkowo jeszcze na analogowym rowerze każde 10W mocy jest warte więcej niż sobie można wyobrazić :razz: W końcu stałej mocy 150W czy tam 180W to już jest spoko kondycja a każdy ma swoją idealną kadencje (szybkość korbowania) przy której się nie męczy i minimalne odchyłki czuje się na nogach :sad: Ja na przykład nie jeżdże siłowo, wole machać nogami jak głupi bo wolne korbowanie obciąża mi kolana a ja tego nie lubie :mad: Staram się wcisnąć teraz napęd 1x11 w continenta bo bez łańcucha długo nie wytrzymam :grin:
 
 
tkoko 
prezes


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 26 Lut 2015
Posty: 684
Skąd: Czechowice-Dz
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

zeeltom napisał/a:
Są dwie szkoły: falenicka i otwocka.
Ja uważam, że po to mam silnik w rowerze, by z niego korzystać w pełni, a nie jako półśrodek.
Lekki, aluminiowy rower, bez ciężaru silnika i baterii, będzie też lekko jechał na odpowiednim przełożeniu i ogumieniu. A jak wstawiam silnik, baterię itp, to po to by spełnił swoje zadanie.
Trening można też robić na rowerze stacjonarnym i ustawić sobie dowolne obciążenie.
I to w każdą pogodę :P


Zeltoom zapraszam do przejażdżki z Dębowca na Szyndzielnię, zobaczysz czy starczy Ci przełożeń na to aby w ogóle wyjechać na szczyt :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Połowa rowerzystów (w wieku 20-30lat) podchodzi pieszo bo to szybciej i mniej męczące podczas kiedy ja na 250 watowym rowerze podjeżdżam ze średnią prędkością 15 km/godz w trybie "Medium' (~75% mocy) lub 20 w trybie "High" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Dodatkowo twierdzę że żaden z twoich rowerów bez wspomagania nogami nie jest w stanie wyjechać nawet na Dębowiec :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: a co dopiero na Szyndzielnię.
 
 
Joachim de Vett 
początkujący


Wiek: 47
Dołączył: 14 Lut 2015
Posty: 18
Skąd: Oolitaaoka
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

:)
Ostatnio zmieniony przez Joachim de Vett Śro 07 Mar, 2018, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
zeeltom
[Usunięty]

Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

tkoko napisał/a:
...
Dodatkowo twierdzę że żaden z twoich rowerów bez wspomagania nogami nie jest w stanie wyjechać nawet na Dębowiec :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: a co dopiero na Szyndzielnię.

Ja nie mieszkam w górach. Jeżdżę po okolicy tylko na silniku i sobie to chwalę.
Po to kupiłem rower elektryczny, żeby nie pedałować.
Jak bym chciał pedałować, to nie kupował bym elektryka, tylko zwykły rower.
 
 
tkoko 
prezes


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 26 Lut 2015
Posty: 684
Skąd: Czechowice-Dz
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016   

zeeltom napisał/a:
..Ja nie mieszkam w górach. Jeżdżę po okolicy tylko na silniku i sobie to chwalę.
Po to kupiłem rower elektryczny, żeby nie pedałować.
Jak bym chciał pedałować, to nie kupował bym elektryka, tylko zwykły rower.


Zeeltom znam twoje zdanie na temat pedałowania i baterii, szanuję go i nie chcę zmieniać :smile: . Sam jednak należę do tego typu maniaków, którzy w wolny dzień wyjeżdżają "na chwilę" rowerem (tak zwykłym jak elektrycznym), po czym informują żonę żeby nie czekała z obiadem bo przyjadę "trochę później" (np. 6 godzin) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Co do jazdy na samym silniku, jest takie powiedzenie "Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" :smile: Mój Trendline (250 wat), 100 metrów od domu nie wyjeżdża na 100 metrowym podjeździe, notabene właśnie na tym podjeździe dostałem pierwszy zawał na zwykłym rowerze, gdyby to był elektryk być może by się nic nie stało :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group