To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER
Rowery, trójkołowce, ryksze, skutery, hulajnogi i inne lekkie pojazdy elektryczne
Porady, zdjęcia, filmy, konstrukcje, opinie

Oświetlenie, przetwornice DC/DC, manetki, panele słoneczne, itp. - Silnik działający jako hamulec elektrodynamiczny.

r2d2 - Czw 03 Kwi, 2008
Temat postu: Silnik działający jako hamulec elektrodynamiczny.
Próbuję znaleźć rozwiązanie które do szerszych zastosowań jest dokładną odwrotnością Waszych pomysłów. Może ktoś z Was będzie mi mógł zasugerować odpowiednią ścieżkę do jego realizacji. Otóż chciałbym zastosować silnik jako efektywny hamulec elektrodynamiczny z płynną regulacją siły hamującej. Pomysł polegałby na stopniowym zwiększaniu obciązenia na wyjściu silnika działającego jako prądnica aż do bezpośredniego zwarcia jego biegunów. Proszę o sugestie jaki typ silnika byłby najlepszy, chodzi mi głównie o maksymalną efektywność takiego hamulca, płynność zwiększania siły hamującej byłaby pożadana aczkolwiek niekoniecznie być musi.
Pozdro.

Lisciasty - Czw 03 Kwi, 2008

To podaj najpierw czy ta energia ma iść w diabły, czy być gdzieś odzyskiwana?
Jaka to miałaby być moc mniej więcej?

Piszesz że na wyjściu ma być obciążenie aż do zwarcia, więc pewnie
jakieś regulowane, tak więc regulację już masz czy mie sie tylko wydaje?
Wtedy silnik jakikolwiek praktycznie ;)

Anonymous - Pią 01 Maj, 2009

Superkondensatory, albo jakieś akku szybkiego ładowania jako obciążenie sterowane jakimś mosfetem. Prąd ładowania (siła hamowania) zależna od siły nacisku na pedał hamulca. Inne rozwiązania, to strata enegii z odzysku.
Mibars - Pią 01 Maj, 2009

To ja mam takie pytanie techniczne - czy przy próbie ładowania akumulatorów z silnika nie trzeba jakoś podwyższyć napięcia z silnika tak, by w ogóle doszło do ładowania? Ja to rozumiem tak, że przy niezbyt wielkich prędkościach wiecej prądu będzie jednak płynąć z akumulaotrów i grzać silnik kręcący się w przeciwną stronę, bo napięcie na silniku będzie zbyt niskie, by ładować akumulatory..

Albo zamiast tego "obniżyć" napięcie akumulatorów - np rozpiąć baterie tak, by uzyskać 2 packi po 1/2 napięcia, spiąć je równolegle i wtedy podpinać odwrotnie do silnika...

Anonymous - Pią 01 Maj, 2009

Możesz się pokusić o zrobienie układu, który przy odzysku przełączy akumulatory na połączenie równoległe, a przy normalej pracy, na szeregowe.
Anonymous - Pią 01 Maj, 2009

Mibars napisał/a:
To ja mam takie pytanie techniczne - czy przy próbie ładowania akumulatorów z silnika nie trzeba jakoś podwyższyć napięcia z silnika tak, by w ogóle doszło do ładowania?

W zasadzie - tak.
I wbrew pozorom nie trzeba zewnętrznego konwertera, przepinania układu aku na równoległe itp. Wystarczy rozbudować kontroler o część tzw. boost converter. Działa jak zwykła przetwornica podwyższająca napięcie, tyle że podobnie jak kontroler wykorzystuje indukcyjność silnika do wygenerowania wyższego napięcia.
Zła wiadomość - silniki szeregowe słabo się nadają do hamowania odzyskowego, PMDC czy obcowzbudne już jak najbardziej.
Druga zła wiadomość - kontrolery z regeneracją są droższe.

rarek - Sob 02 Maj, 2009

Czy są takie kontrolery do silników BLDC??
Anonymous - Pon 04 Maj, 2009

Pozwolę się podłączyć do tematu. Czy ktoś może mi wyjaśnić jedną rzecz?

Mamy silnik bez-szczotkowy, 3 fazowy, sterczą z niego trzy druty. Jeśli podłączymy toto do 3-fazowego prostownika i zakręcimy silnikiem, to silnik postawi lekki opór (rosnący z szybkością obrotową) a za prostownikiem otrzymamy napięcie stałe tętniące, np. do ładowania aku.

Tyle rozumiem.

Nie rozumiem jakie 'czary' dzieją się w falowniku podczas hamowania z odzyskiem, gdy opór stawiany przez silnik jest dużo większy niż w wariancie z prostownikiem (czyli falownik musi zasilać silnik tak, by 'chciał' kręcić się w drugą stronę) a pomimo tego, że falownik zasila silnik jakby na wstecznym to prąd płynie DO akumulatorów a nie Z (sprawdzone amperomierzem). Falownik ma do dyspozycji tylko łączenie kadego drutu wychodzącego z silnika z + i z - aku poprzez mosfety. Smaku zagadce nadaje tez to, że każdy mosfet ma diodę zabezpieczającą i defacto te diody mosfetów tworzą pasożytniczy prostownik trójfazowy ładujący aku :) A jednak siła hamowania wnoszona przez ten prostownik nie jest tak duża jak wtedy gdy włączy się hamowanie z odzyskiem.

Anonymous - Wto 05 Maj, 2009

Przy hamowaniu w zwykłym układzie, napięcie z silnika jest mniejsze, niż napięcie akumulatora. Podejrzewam, że przetwornica układu ładującego (nie miałem tego w łapach, dlatego podejrzewam) pracuje przy dużo mniejszych napięciach, niż napięcie wszystkich akku i dlatego obciąża silnik pracujący wtedy jako prądnica. Łapiesz, o co mi chodzi? ;)
Anonymous - Wto 05 Maj, 2009

mosfet napisał/a:
Nie rozumiem jakie 'czary' dzieją się w falowniku podczas hamowania z odzyskiem, gdy opór stawiany przez silnik jest dużo większy niż w wariancie z prostownikiem (czyli falownik musi zasilać silnik tak, by 'chciał' kręcić się w drugą stronę) a pomimo tego, że falownik zasila silnik jakby na wstecznym to prąd płynie DO akumulatorów a nie Z (sprawdzone amperomierzem). Falownik ma do dyspozycji tylko łączenie kadego drutu wychodzącego z silnika z + i z - aku poprzez mosfety. Smaku zagadce nadaje tez to, że każdy mosfet ma diodę zabezpieczającą i defacto te diody mosfetów tworzą pasożytniczy prostownik trójfazowy ładujący aku :) A jednak siła hamowania wnoszona przez ten prostownik nie jest tak duża jak wtedy gdy włączy się hamowanie z odzyskiem.

Te czary to własnie działanie boost convertera.
Normalnie typowe sterowniki BLDC oferują tylko hamowanie elektrodynamiczne - włączają dolne tranzystory falownika i zwierają wyjścia silnika. Ponieważ silniki z magnesami wytwarzają zawsze napięce (w układzie otwartym proporcjonalne do obrotów), płynie prąd zwarcia i silnik hamuje, ale nie jest to hamowanie odzyskowe, bo energia wydziela się jako ciepło na rezystancjach falownika i uzwojeń silnika.
Żeby z tego zrobi odzysk, tłucze mi się po głowie jedno rozwiązanie - zamiast na twardo zwierać uzwojenia, potraktowac je PWM. Wtedy działanie byłoby następujące:
1 etap: Zwierami tranzystory. Prąd zwarcia w uzwojeniach narasta, deponując w indukcyjnościach silnika energię (LI^2).
2 etap: Wyłączamy tranzystory. Prąd nie może tak od razu zmaleć do zera, bo indykcyjności nie pozwolą. Zamiast tego napięcie wyindukowane na uzwojeniach wystarczy, żeby przez diody antyrównoległe falownika indykcyjności rozładowały się do zasilania (napięcie będzie wystarczające do podtrzymania prądu).
Sterując PWM mamy kontrolę nad regeneracją.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group