To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ |
|
ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER Rowery, trójkołowce, ryksze, skutery, hulajnogi i inne lekkie pojazdy elektryczne Porady, zdjęcia, filmy, konstrukcje, opinie |
|
Oświetlenie, przetwornice DC/DC, manetki, panele słoneczne, itp. - Elektroniczny most różnicowy
Anonymous - Śro 10 Gru, 2008 Temat postu: Elektroniczny most różnicowy Przymierzam się do budowy małego samochodu elektrycznego, gdzie dwa silniki będą osobno napędzały tylne koła. Jak rozwiązać elektronicznie sprawę różnych prędkości obrotowych tylnych kół napędowych przy skręcie? Jakiś układ wyrównujący prądy (moce) w silnikach obu kół? Jakieś pomysły?
Anonymous - Śro 10 Gru, 2008
Przy małych prędkościach nie potrzebna kontrola.
Przy dużych prędkościach mnóstwo elektroniki, encoder’y na wszystkich kołach i kierownicy, cholernie drogo i skomplikowanie.
A tu już zahaczamy o system kontroli trakcji.
Natanoj - Śro 10 Gru, 2008
Jeżeli to ma być małe (zabawka), polecam układy z elektrody, mnóstwo tam takich robotów robią
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1158175.html
Adam Wysokiński - Śro 10 Gru, 2008
Według mnie nie ma z tym żadnego problemu.
Silniki komutatorowe przy zaciążaniu zmieniają mocno swoje obroty i dopasują się same. Mam na myśli połączenie równoległe.
Przy szeregowym łączeniu jeżeli przyhamujemy jeden silnik to drugi zwiększa obroty,
tworzy się swoisty mechanizm różnicowy.
Problem może wystąpiłby przy synchronicznych silnikach prądu przemiennego.
Poza tym miało by to znaczenie przy małych promieniach skrętu,wtedy koła pokonują inny dystans.
W prostych quadach jest z tyłu sztywna oś i da się jeździć.
NocnyPtak - Czw 11 Gru, 2008
Adam Wysokiński napisał/a: | Problem może wystąpiłby przy synchronicznych silnikach prądu przemiennego...
|
Problem nie powinien wystąpić, jeżeli każdy silnik sterowany jest osobnym kontrolerem. A to najprostrze i najbezpieczniejsze rozwiązanie.
Anonymous - Nie 18 Sty, 2009
Adam Wysokiński napisał/a: | Silniki komutatorowe przy zaciążaniu zmieniają mocno swoje obroty i dopasują się same. Mam na myśli połączenie równoległe. |
Przy połączeniu równoległym większy moment będzie szedł na koło wolniej się kręcące, co może powodowac lekką podsterowność, za to ogranicza ew. poślizgi jednego koła
Przy połączeniu szeregowym płynie przez oba silniki ten sam prąd, więc rozwijają ten sam moment niezależnie od różnicy prędkości, więc symulują działanie klasycznego mechanizmu różnicowego.
Adam Wysokiński napisał/a: | Problem może wystąpiłby przy synchronicznych silnikach prądu przemiennego.
Poza tym miało by to znaczenie przy małych promieniach skrętu,wtedy koła pokonują inny dystans. |
Widziałem kiedyś franuskie opracowanie zasilania dwóch silników indukcyjnych pracujących na dwa koła z jednego falownika. Da się zrobić elektronicznie tak że będą miały ten sam moment tak sterując falownikiem, ze wolniejszy silnik pracuje poniżej momentu krytycznego a szybszy powyżej po obu zboczach charakterystyki, ale ten wolniejszy silnik mocno się wtedy grzeje.
Zbyszek Kopeć - Nie 18 Sty, 2009
Prędkość silnika zależy od napięcia. Jeśli są szeregowo, to mimo równego prądu napięcia mogą być różne.
Przy skręcie zawsze oba koła się kręcą, nigdy jedno nie stoi.
Anonymous - Nie 18 Sty, 2009
Zbyszek Kopeć napisał/a: | Prędkość silnika zależy od napięcia. Jeśli są szeregowo, to mimo równego prądu napięcia mogą być różne.
Przy skręcie zawsze oba koła się kręcą, nigdy jedno nie stoi. |
Oczywiście. Ale jeżeli przez te same silniki płynie ten sam prąd (a musi skoro są szeregowo spięte), to będa miały ten sam moment niezależnie z jaką prędkością się kręcą (mowa o silnikach szeregowych i silnikach szczotkowych PM), czyli zadziała taki układa jak typowy mechanizm róznicowy, który też rozdziela po równo moment niezależnie od prędkości.
Zbyszek Kopeć - Nie 18 Sty, 2009
I przecież o to chodzi.
W równoległych jest podobnie.
Adam Wysokiński - Nie 18 Sty, 2009
Właśnie dlatego połączenie szeregowe będzie najlepsze, co oczywiście nie przekreśla innych rozwązań.
Wydaje mi się że rozwiązanie z falownikiem i silnikiem AC jest najgorsze, ciekawe jakby się zachowywał układ przy zablokowaniu jednego koła.
Anonymous - Nie 18 Sty, 2009
Adam Wysokiński napisał/a: | Właśnie dlatego połączenie szeregowe będzie najlepsze, co oczywiście nie przekreśla innych rozwązań.
Wydaje mi się że rozwiązanie z falownikiem i silnikiem AC jest najgorsze, ciekawe jakby się zachowywał układ przy zablokowaniu jednego koła. |
To był specyficzny falownik, tzn. jego sterowanie, takie żeby momenty rozwijane przez oba silnik były takie same niezależnie od prędkości.
Szczegóły tu:
http://www.ccat.ch/ccat_p...or_traction.pdf
Anonymous - Pon 19 Sty, 2009
Macie rację. Chyba szeregowe połączenie będzie najprostsze. Zastanawiam się tylko nad jedną sprawą: prąd będzie ten sam, ale napięcie zasilające powinno być dwukrotnie większe. Jeśli będą dwa silniki 36V, to napięcie zasilające powinno mieć 72V. Przy różnych prędkościach obrotowych (choć będą one niewielkie przy skrętach, bo zawsze oba się kręcą - pomijam sprawę lodowiska) napięcie na jednym z silników przekroczy 36V. Pytanie: o ile i czy wytrzyma to silnik?
Anonymous - Pon 19 Sty, 2009
zeeltom napisał/a: | Macie rację. Chyba szeregowe połączenie będzie najprostsze. Zastanawiam się tylko nad jedną sprawą: prąd będzie ten sam, ale napięcie zasilające powinno być dwukrotnie większe. Jeśli będą dwa silniki 36V, to napięcie zasilające powinno mieć 72V. Przy różnych prędkościach obrotowych (choć będą one niewielkie przy skrętach, bo zawsze oba się kręcą - pomijam sprawę lodowiska) napięcie na jednym z silników przekroczy 36V. Pytanie: o ile i czy wytrzyma to silnik? |
Silnik jest wystarczająco odporny na napięcia (od komutatora ma szpilki większe). To co zabija to za duży prąd, a to jest kontrolowane.
Anonymous - Pon 19 Sty, 2009
No to po problemie
Teraz tylko problem kasy.
Ma ktoś jakiś pomysł?
Anonymous - Pon 19 Sty, 2009
Jakaś zbędna nerka, wątroba...?
|
|
|