ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER

[WojtekErnest]

[radasss]

Obrazek motywujący kilka postów wcześniej ma działać tak, że: jak inni mogą to dlaczego ja nie ? Ja wiem, że to nie tak hop siup, ale stwierdzenie w temacie braku pracy jednego kolesia kiedyś rozwaliło mnie kompletnie. Ojciec owego j.... i j.... nadgodziny i całą robotę synkowi w...... i biedaczek bezrobotny .

[zeeltom]

O tym, że naprawiam rowery elektryczne wie już praktycznie każdy sklep rowerowy w mieście.
Sklepy te nie chcą wchodzić w rynek z rowerami elektrycznymi, bo polscy dostawcy dziś są, a za chwilę ich nie ma i reklamacje można kierować do Boga. A z Chin sprowadzić trzeba cały kontener i to spory wydatek. Namawiałem ich, że mogę te rowery serwisować, ale się boją w to wchodzić. Na początku zabawy z rowerami elektrycznymi jeden z inwestorów sprowadził trochę tych rowerów na wybrzeże i zrobił tam wypożyczalnię tych rowerów w sezonie letnim. Kupiłem swój pierwszy rower od niego i później "skomisował" mi parę sztuk po 300 zł. Musiałem je doprowadzić do kultury i cały mój zarobek był w granicach 200-300 zł na sztuce. Bujałem się z nimi kilka miesięcy. Tak że średni zysk wyszedł mi mniej więcej 300 miesięcznie. Trochę mało, ale na fajki i piwo wystarczyło
Nigdy nie wezmę od klienta 50 zł za wymianę akumulatora. Moja uczciwość mi na to nie pozwala. Może tu jest przyczyna, że nie chcę naciągać klienta? Za uczciwy jestem i może przez to mam problemy. Wolę 10 razy wymienić akumulatory po 30 zł, niż 2 razy po 50, bo powiedzą, że zdzierca jestem i to będzie koniec klienteli.
Tak swoją drogą ile kosztuje wymiana akumulatora w samochodzie?

O tym, że naprawiam rowery elektryczne wie już praktycznie każdy sklep rowerowy w mieście.
Sklepy te nie chcą wchodzić w rynek z rowerami elektrycznymi, bo polscy dostawcy dziś są, a za chwilę ich nie ma i reklamacje można kierować do Boga. A z Chin sprowadzić trzeba cały kontener i to spory wydatek. Namawiałem ich, że mogę te rowery serwisować, ale się boją w to wchodzić. Na początku zabawy z rowerami elektrycznymi jeden z inwestorów sprowadził trochę tych rowerów na wybrzeże i zrobił tam wypożyczalnię tych rowerów w sezonie letnim. Kupiłem swój pierwszy rower od niego i później "skomisował" mi parę sztuk po 300 zł. Musiałem je doprowadzić do kultury i cały mój zarobek był w granicach 200-300 zł na sztuce. Bujałem się z nimi kilka miesięcy. Tak że średni zysk wyszedł mi mniej więcej 300 miesięcznie. Trochę mało, ale na fajki i piwo wystarczyło
Nigdy nie wezmę od klienta 50 zł za wymianę akumulatora. Moja uczciwość mi na to nie pozwala. Może tu jest przyczyna, że nie chcę naciągać klienta? Za uczciwy jestem i może przez to mam problemy. Wolę 10 razy wymienić akumulatory po 30 zł, niż 2 razy po 50, bo powiedzą, że zdzierca jestem i to będzie koniec klienteli.
Tak swoją drogą ile kosztuje wymiana akumulatora w samochodzie?

[tas]

Rynkowy koszt robocizny podczas elektryfikacji roweru "na gotowo" wynosi średnio 300-400zł i jest dłuuugi wianuszek chętnych. Przedkładasz swoje doświadczenie i profesjonalizm oferując w zamian pojazd dopracowany i optymalny do środków. Zdobycie takiej wiedzy wymaga ogromnego poświęcenia i własnych nakładów środków.
Jest to dział usług bazujący głównie na marketingu wirusowym i nie wymagający żadnych dodatkowych nakładów w reklamę. Przekrój klientów i ich potrzeb na takie usługi jest szeroki jak rzeka i obejmuje każdą grupę wiekową i zarobkową.
Ebajkowanie to nie tylko wymiana akumulatora w rowerze seniorów
Znacznie lepiej się rozmawia językiem rozwiązań niż językiem kolejnych pozornych problemów.

[zeeltom]

No to widzę, że jestem wyjątkiem w świecie rowerów elektrycznych, bo w praktyce wcale to nie wygląda tak, jak opisujecie
Jak dotąd przerabiałem klientowi tylko trójkołowego Tolka na napęd elektryczny. Bo kobitka miała problemy z jazdą bez wspomagania. Rower już miała, więc wyszło trochę taniej. Opisywałem tę przeróbkę na forum.
Patrząc na miejscową młodzież, to nie widzę, by któryś z nich był zainteresowany kupnem roweru EV.
Klientela składa się głównie z ludzi starszych, a ci nie grzeszą nadmiarem kasy. Przynajmniej większość z nich.
Gdy ludzie starsi chcą przerobić posiadany rower na EV i gdy usłyszą o kosztach, to rezygnują z przeróbki.
Pozostawiam to kolegom, którzy mają dużo klientów chętnych do przeróbki na EV. W moich okolicach, to się nie uda. Przynajmniej na dziś i obecne dochody ludzi starszych. Ci, co mają duże dochody wolą się wozić samochodami po kilkadziesiąt i kilkaset tysięcy. Nie rowery im w głowach
A młodzież nie kupi roweru za kilkanaście, czy kilkadziesiąt tysięcy, bo w Żyrardowie nie ma takiej pracy i takich zarobków.
Poza dyrektorami spółek miejskich i innych prezesów... ale oni mają swoje auta i swoich kierowców

No to widzę, że jestem wyjątkiem w świecie rowerów elektrycznych, bo w praktyce wcale to nie wygląda tak, jak opisujecie
Jak dotąd przerabiałem klientowi tylko trójkołowego Tolka na napęd elektryczny. Bo kobitka miała problemy z jazdą bez wspomagania. Rower już miała, więc wyszło trochę taniej. Opisywałem tę przeróbkę na forum.
Patrząc na miejscową młodzież, to nie widzę, by któryś z nich był zainteresowany kupnem roweru EV.
Klientela składa się głównie z ludzi starszych, a ci nie grzeszą nadmiarem kasy. Przynajmniej większość z nich.
Gdy ludzie starsi chcą przerobić posiadany rower na EV i gdy usłyszą o kosztach, to rezygnują z przeróbki.
Pozostawiam to kolegom, którzy mają dużo klientów chętnych do przeróbki na EV. W moich okolicach, to się nie uda. Przynajmniej na dziś i obecne dochody ludzi starszych. Ci, co mają duże dochody wolą się wozić samochodami po kilkadziesiąt i kilkaset tysięcy. Nie rowery im w głowach
A młodzież nie kupi roweru za kilkanaście, czy kilkadziesiąt tysięcy, bo w Żyrardowie nie ma takiej pracy i takich zarobków.
Poza dyrektorami spółek miejskich i innych prezesów... ale oni mają swoje auta i swoich kierowców

[gienek333]

Jeżeli chodzi o biznesy na pojazdach, to już nasi ustawodawcy zadbali o to, aby nie dało się nic zrobić. Ani EV4, ani "słonecznikiem", czy większością "rowerów" Tasa nie można poruszać się legalnie po ulicach. Jest takie magiczne słowo "homologacja", które stawia w uprzywilejowanej pozycji duże koncerny (mają kasę), a my nie mamy elit (Hitler zaczął, komuna dokończyła), tylko bandę kundli, którzy sprzedają nas jak niewolników . Nawet głupich świateł dziennych nie można sobie zrobić.
Zeeltom, po pierwsze rzuć palenie, będziesz miał więcej kasy, a poza tym ekologiczne elektryki, las, grzyby i FAJKI się trochę gryzą
Co do pracy, to zamiast rowerów może naprawiaj wózki widłowe, podobne, ale dużo droższe i lepsza kasa. Sam też musiałem się przebranżowić (kiedyś RTV).

[zeeltom]

Pracę mam jaką lubię, szkoda, że marnie płacą. Rowery EV traktuję jako hobby, a nie źródło dochodu.
Fajki mi nie przeszkadzają w zbieraniu grzybów
Już raz rzuciłem i zacząłem od nowa w trakcie drugiego zlotu EV
Wiem, że to szkodzi, ale co dziś nie szkodzi zdrowiu?
Nie chcę zdrowy umierać

Pracę mam jaką lubię, szkoda, że marnie płacą. Rowery EV traktuję jako hobby, a nie źródło dochodu.
Fajki mi nie przeszkadzają w zbieraniu grzybów
Już raz rzuciłem i zacząłem od nowa w trakcie drugiego zlotu EV
Wiem, że to szkodzi, ale co dziś nie szkodzi zdrowiu?
Nie chcę zdrowy umierać

[gienek333]

Palenie jest dla "słabych" (też paliłem, szczególnie jak dużo jeździłem samochodem).

[Mechano]

Może przestaniemy się prześcigać w pomysłach jaki ten kraj zły tylko zaczniemy coś rzeczywiście robić? Ja na przykład znalazłem delikatną nisze, którą mam zamiar niedługo uderzyć. Nawet tacy młodzi ludzie jak ja mogą coś zrobić tylko trzeba chcieć

[sietaz]

Chcieć to sobie można, trzeba działać

Nawet najbardziej pospolitą pasję można zmienić w kasę. Ja jedyne co umiałem to jeździć na rowerze co też było i jest moją pasją. Gdy w końcu wykminiłem co mogę z tym robić to pierwsza pensja wyszła mi 2700 zł. Ktoś może krzyknąć, że Warszawa to inna rzeczywistość, A Gucio. Moi znajomi to przekrój osób zarabiającychod 850 zł do takich co przed trztdziestką kupili mieszkania bez kredytów (brakujące ogniwo o pensji pieciocyfrowej, które podbija średnią) - nie kradną, nie są to prace po znajomości ani od rodziców. Po prostu ciężko na to zapracowali. To nie są żadni nadludzie wbrew obiegowej opinie. Kumpel który na wakacje lata na Majorkę albo na bali wybija ze mną na piwo w parku

Chcieć to móc. EV ma potencjał, każdy to wie ale prawie nikt nie potrafi tego wykorzystać, a tym czasem ludzie kupują e-bikei w airbike za bagatela 18.000 zł - znam ludzi stamtąd i to się sprzedaje

[sunman]

Specjalista i ekspert w swojej dziedzinie jesli tylko usilnie nie kopie pod soba dolków wybije sie. A co do brakujacego "ogniwa" to trudno ich szukac na posadach ale w brudnej nie przyjemniej ciezkiej pracy.

warsztaty mechaniczne brud i dluga praca a taki warsztat ma maszyny za ... no wlasnie.
Glupia szambiarka , zwyzka do wycinki drzew , lub najzwyczajniejszy spawacz ktory przestal robic w zakladzie a uznal ze bedzie robil bramy na zamowienie.Dzieciak 19 latek ktory byl sfrustrowany ze nie ma u niego dobrego internetu radiowego postanowil go zalozyc siec rozrosla mu sie do 500 abonentow , a teraz instaluje (juz tylko mlody 25lat) systemy alarmowe i kasy dotykowe w sklepach. Nie wspomne o warsztatach rowerowych.

Najwiekszym bledem jest "miec pomysl na biznes" co moze byc super i kazdy to kupi.
Biznes to rozwiazywanie problemow ludzi które maja lub nie wiedza ze maja. Tam gdzie bardziej cenia rozwiazanie problemu niz pieniadze.

A wracajac do rowerow elektrycznych to mozna to promowac jako luksus rower 10k $ i celowac w grupe ludzi ktorzy chca luksusu.
Lub w grupe ktora chce oszczedzac , ale oni jezdza ... autobusem (bo rower to obciach) nie wspominajac o tym ze by chciec elektryczny rower trzeba miec jaka kolwiek wiedze z tym zwiazana , lub byc ignorantem jak ja ktory popali co sie da zepsuje i dopiero potem sie nauczy.

[atomek1000]

[tas]

niestety, zaraz poczytamy, że z elektrykami nie można wymyślić nic nowego, nie ma żadnej niszy, nie ma szans na realizację pomysłów i jesteśmy skazani na beznadzieję oraz szarość

[zeeltom]

Kto ma dużą kasę, może próbować. Mając 100 zł przy dupie nie ma szans na nic.
Widzę, że niektórzy nie mogą zrozumieć, że żeby zarobić trzeba najpierw wyłożyć kasę. A jak nie ma kasy, to można tylko pomarzyć, albo dawać rady innym.

Kto ma dużą kasę, może próbować. Mając 100 zł przy dupie nie ma szans na nic.
Widzę, że niektórzy nie mogą zrozumieć, że żeby zarobić trzeba najpierw wyłożyć kasę. A jak nie ma kasy, to można tylko pomarzyć, albo dawać rady innym.

[piotrrs11]