ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER Strona Główna

ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER

Rowery, trójkołowce, ryksze, skutery, hulajnogi i inne lekkie pojazdy elektryczne
Porady, zdjęcia, filmy, konstrukcje, opinie


FAQFAQ  SzukajSzukaj  Szukaj z GoogleSzukaj z google  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Uwaga na nierzetelne świadczenie usług wykonywania ebikeów
Autor Wiadomość
Tomas 
szef


Pomógł: 20 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Mar 2015
Posty: 1740
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

Prawdopodobnie koledze spali jeszcze halle jeśli źle jest podlaczone zasilanie znajomego watomierza (patrz zdjęcia). Trzeba by było to sprawdzić w pierwszej kolejności.
 
 
maran_hand 
dyrektor



Pomógł: 5 razy
Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 459
Skąd: Warszawa-Sadyba
Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

sirgregs napisał/a:
Większość konstrukcji z naszego forum można ostro zjechać jeżeli chodzi o dokładność wykończenia. Moje "konstrukcje" są świetnym przykładem ;-) Partyzantka na każdym kroku.


To żaden argument, nie można porównać rowerów które ktoś robi SAM DLA SIEBIE z rowerami robionymi przez człowieka który ogłasza się jako specjalista i bierze za to kasę.

Najgorsze że tacy pseudo-specjaliści psują rynek tym dla których elektryfikacja rowerów to pasja na której przy okazji chcą zarobić.

Tacy pseudo-specjaliści powinni być piętnowani i jakoś nie chce mi się wierzyć że ten człowiek nie zna tego forum. A jeśli zna to czemu jeszcze się nie wypowiedział? I to jest najlepsze podsumowanie jego pracy związanej z przeróbką tego roweru.
_________________
🔋 3,5 sztuki ;) 🔌 - https://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=6828
http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=3860 http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=5181
 
 
tas 
szef
tas


Pomógł: 154 razy
Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 6169
Skąd: Beskidy
Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

Ebajki to jest hermetyczny światek, tu każdy wie o każdym i wszyscy wiedzą o wszystkim i prędzej czy później na światło dzienne wypłynie wszystko.
_________________
Silniki, sterowniki : SKLEP tel: 792304416
Kod rabatowy: "FORUM"
Ogniwa: SKLEP
Blog o ebajkach BLOG
 
 
sirgregs 
prezes


Pomógł: 24 razy
Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 933
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

Przecież praktycznie w tej cenie można mieć oryginał w wersji elektrycznej i to middrive ...


Ale to chyba wszystko wyjaśnia
PrzemDLX napisał/a:
Taki rower da mi osiągi motocykla

Wnioski są proste:
Za mało czasu kolega spędził na forum przed decyzją o elektryfikacji swojego nowo zakupionego roweru.
A motocykla to z tego nawet tas nie zrobi ;-)
 
 
Elektrotonus 
prezes
Łukasz R



Pomógł: 17 razy
Wiek: 47
Dołączył: 17 Lip 2016
Posty: 820
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

maran_hand napisał/a:
...A jeśli zna to czemu jeszcze się nie wypowiedział? I to jest najlepsze podsumowanie jego pracy związanej z przeróbką tego roweru.


Powoli, dajmy szansę zelektryfikowanemu człowiekowi. Wysłałem mu przez formularz kontaktowy linka do tematu z prośba o komentarz.

http://www.zelektryzowani...kontaktowy.html
 
 
PrzemDLX 
początkujący


Dołączył: 12 Sty 2017
Posty: 20
Skąd: Stargard
Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

Dziękuje za wasze komentarze i analizę tej całej sprawy.

Chciał bym odnieść się do kilku postów:

Tomas napisał/a:
Prawdopodobnie koledze spali jeszcze halle jeśli źle jest podłączone zasilanie znajomego watomierza (patrz zdjęcia). Trzeba by było to sprawdzić w pierwszej kolejności.

Strach mnie ogarnia, rower odebrałem 10 Września to znaczy, że mam coś źle podłączone?
Czy ktoś z wtajemniczonych może powiedzieć jak to sprawdzić na odległość ? (a może przez facetime, Whatsappa lub tym podobne?)
A może jest ktoś w zachodnio pomorskim, gdzie mógł bym podjechać (oczywiście usługa może być odplatana)

sirgregs napisał/a:
Pokażcie proszę chociaż jedną amatorską konstrukcję z naszego forum która jest w pełni zabezpieczona przed wodą ...

Dla sprostowania: Mowa była o deszczoszczelności a nie wodoszczelności. Jedziesz, zaczyna padać a ty lecisz do domu a nie stajesz, rozkładasz plandekę, walczysz z wiatrem niczym hobbit przy wrotach mordoru.

sirgregs napisał/a:
Przecież praktycznie w tej cenie można mieć oryginał w wersji elektrycznej i to middrive ...

Dziękuje za komentarz ale nie powinno porównywać roweru wspomagającego z rowerem typu ebike, który zasilany jest silnikiem o znacznie większej mocy i wyposażony jest w manetkę gazu, dlatego zdecydowałem się na ebike a nie na tak zwany. pedalec, których jak pisałem testowałem wiele...

sirgregs napisał/a:

A motocykla to z tego nawet tas nie zrobi ;-)


Może faktycznie źle się wysłowiłem. Na myśli miałem pojazd o sporej mocy, który jeździ również bez potrzeby pedałowania, jak motocykl, dokładnie taki rower, jakim jeździłem w Kołobrzegu. Taki rower teraz faktycznie mam, choć droga do niego była bardzo kamienista i nadal nie wiem jak będzie się sprawował, gdyż nie miałem okazji się z nim zapoznać z powodów opisanych w poście przewodnim.

sirgregs napisał/a:

Wnioski są proste: Za mało czasu kolega spędził na forum przed decyzją o elektryfikacji swojego nowo zakupionego roweru.

Z całym szacunkiem, lecz jeżeli kupuje np. telewizor za 15 tys, to przecież przed zakupu nie odwiedzam forum, na którym wyjaśnia się jak telewizor jest zbudowany, co jest w środku, jakie podzespoły i jak to jest połączone. To jest temat dla producentów i osób które budują taki rower (czy na tym przykładzie telewizor) dla siebie. Użytkownika gotowej konstrukcji to nie interesuje, zwłaszcza, że nie jest on świadomy możliwych problemów natury technicznej i wykonawczej. Przysłowiowy laiki kupuje towar i używa go - tylko tyle wymagam od usługi wykonania roweru: towaru gotowego do użytkowania, sama skrzynka może być zaplombowana... nie zaglądam bo coś popsuje.

Oczywiście forum samo w sobie jest bardzo ciekawe, choć większość tematów i tak mnie przerasta i nie wiem za bardzo o czym tu piszecie, gdyż jak widać jestem jedynie konsumentem a nie producentem.

Pozdrawiam obie grupy (laików i ogarniętych elektrycznie :) )
 
 
dzikson34 
początkujący
Bionx d500



Dołączył: 04 Sty 2015
Posty: 49
Skąd: zachodnipomorskie
Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

Witam

Ja przejechalem 600 km z tak podlaczonym watomierzem. Zasilanie z przetwornicy a czujnik z silnika. Nie spalil sie wiec w twoim przypadku jest tez duze prawdopodobienstwo ze sie nie spali jezeli tak jest podlaczone. Tyle moge powiedzie od siebie w tej sprawie.
Pozdr
_________________
Ulotne chwile ...
 
 
Elektrotonus 
prezes
Łukasz R



Pomógł: 17 razy
Wiek: 47
Dołączył: 17 Lip 2016
Posty: 820
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

PrzemDLX napisał/a:
...
Z całym szacunkiem, lecz jeżeli kupuje np. telewizor za 15 tys, to przecież przed zakupu nie odwiedzam forum, na którym wyjaśnia się jak telewizor jest zbudowany, co jest w środku, jakie podzespoły i jak to jest połączone. To jest temat dla producentów i osób które budują taki rower (czy na tym przykładzie telewizor) dla siebie. Użytkownika gotowej konstrukcji to nie interesuje, zwłaszcza, że nie jest on świadomy możliwych problemów natury technicznej i wykonawczej. Przysłowiowy laiki kupuje towar i używa go - tylko tyle wymagam od usługi wykonania roweru: towaru gotowego do użytkowania, sama skrzynka może być zaplombowana... nie zaglądam bo coś popsuje. )



Tylko na TV masz pisemną gwarancję, rękojmię czy niezgodność towaru z umową a tu masz ..... pecha ;-(


Może weź zrób zdjęcia w większej rozdzielczości, wrzuć bezpośrednio na serwer forum. Na pewno ktoś dobrze obeznany z elektroniką powie co jest ew do poprawki , a co nie.
 
 
gienek333 
szef


Pomógł: 25 razy
Wiek: 55
Dołączył: 26 Kwi 2013
Posty: 1338
Skąd: Kraków
Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

Przy telewizorze też możesz mieć pecha, cytat "panie jak to się nie da naprawić, ja za ten telewizor dwa lata temu dałem 15 tyś" i nie jest to rzadkość.
_________________
Pojazdy ekologiczne, to takie które stoją w garażu.
 
 
atomek1000 
szef



Pomógł: 48 razy
Dołączył: 08 Lis 2014
Posty: 1902
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

Producenci często mają obowiązek naprawienia (odpłatnego) telewizora do okresu 5 lat od zakupu. Jeżeli tv jest po gwarancji ale nie można go naprawić bo np nie ma części to dostajesz zwrot gotówki pomniejszony o inflacje czy tam amortyzacje.

Skoro taki Pan Tomek jak widać nawet nie potrafił dostarczyć sprawnego produktu to może lepiej nie mówić o serwisie gwarancyjnym :D
 
 
zeeltom
[Usunięty]

Wysłany: Pią 13 Sty, 2017   

Gadajcie o "specjaliście" a nie o Tomkach. Od Tomków proszę się odwalić :P
 
 
Tomas 
szef


Pomógł: 20 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Mar 2015
Posty: 1740
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob 14 Sty, 2017   

zeeltom napisał/a:
Gadajcie o "specjaliście" a nie o Tomkach. Od Tomków proszę się odwalić :P


Dokładnie :mrgreen: :lol:
 
 
borsuk 
prezes



Pomógł: 25 razy
Dołączył: 12 Wrz 2011
Posty: 687
Skąd: Sudety
Wysłany: Sob 14 Sty, 2017   

maran_hand napisał/a:
sirgregs napisał/a:
Większość konstrukcji z naszego forum można ostro zjechać jeżeli chodzi o dokładność wykończenia. Moje "konstrukcje" są świetnym przykładem ;-) Partyzantka na każdym kroku.


To żaden argument, nie można porównać rowerów które ktoś robi SAM DLA SIEBIE z rowerami robionymi przez człowieka który ogłasza się jako specjalista i bierze za to kasę.

Wszystkie rowery można porównywać, a tym robionym dla siebie poświęca się zazwyczaj najwięcej czasu :)
maran_hand napisał/a:

Najgorsze że tacy pseudo-specjaliści psują rynek tym dla których elektryfikacja rowerów to pasja na której przy okazji chcą zarobić.

Na razie to widzę "psucie rynku" jednemu "specjaliście", a nie wszystkim, a zarzuty (być może słuszne) podane są w formie silnie zbeletryzowanej z dużym talentem literackim ;)
_________________
Mój rower: BBS02B
 
 
maran_hand 
dyrektor



Pomógł: 5 razy
Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 459
Skąd: Warszawa-Sadyba
Wysłany: Sob 14 Sty, 2017   

Zbeletryzować tzn. wprowadzić do utworu elementy fikcji literackiej, czyli wymyślone przez autora rzeczy, które nie mają związku z rzeczywistością. - nie żebym był taki mądry, musiałem sprawdzić i cytuje :)

A co według Ciebie autor wątku zbeletryzował?

Jeden z kolegów wysłał do tego "specjalisty" link z powyższym tematem z prośbą o ustosukowanie się do zarzutów. Niestety do dziś pan Tomasz nie znalazł czasu by odpowiedzieć. Czy tak robi specjalista który nie ma sobie nic do zarzucenia?
_________________
🔋 3,5 sztuki ;) 🔌 - https://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=6828
http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=3860 http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=5181
 
 
GiantTrance3KW 
początkujący
60V 20Ah



Wiek: 53
Dołączył: 12 Sty 2017
Posty: 13
Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: Nie 15 Sty, 2017   

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów i użytkowników wszelkich pojazdów elektrycznych.

Nigdy nie udzielałem się na żadnych forach, nie mam konta na fb itp. (wyjątek allegro i OLX) Po prostu żyję realnie i wolę więcej czasu spędzać w ciekawszy sposób niż przed kompem, jest jednak powód abym się tutaj zarejestrował i wyjaśnił kilka kwestii które też mnie dotyczą i Pana Tomka z Gniezna:

To ja jestem tym kolegą z Kołobrzegu i od razu wyjaśniam wszystkim i koledze atomek1000 że NIE JESTEM PODSTAWIONY ani żadnym hologramem, zjawą itp. Jestem w 100% realny, a teraz dołączyłem również do społeczności tego zacnego forum na które zdarzało mi się kilka razy wcześniej zajrzeć tylko jako gość w poszukiwaniu wiedzy czy info dot. elektryfikacji i ebików.

Ale od początku:

Z zamiarem zakupu roweru pod przeróbkę nosiłem się kilka miesięcy od końca 2015r wyszukiwałem różne informacje na ten temat w necie, pod koniec roku po konsultacjach i rozmowach z takimi ludźmi między innymi jak "Tas" ale i w kilku miejscach w kraju tam gdzie w ogóle mieli z tym coś wspólnego (porównywałem, sprawdzałem itd) co do doboru części w miarę oczekiwań i jaki rower chciałbym mieć obraz zaczął się precyzować. Warto zauważyć że w tamtym czasie nie było wielu takich stron jak dziś tzn oferujących składanie rowerów odpłatnie itd. To mnie martwiło bo nie miałem zbyt dużego wyboru...jeden gość na śląsku którego odwiedziłem osobiście, pan od "Aventadora" który wypłynął w tv w programie "gadżet" nawet wpisałem się tam w długą kolejkę (kilka m-cy) ale nie do końca odpowiadały mi tam koszty tych laserowo wycinanych stylizacji i bajerów, w tamtym czasie 3000tys i wzwyż za samą robociznę, więc szukałem nadal i dalej drążyłem temat bo chciałem zrobić trochę lepszą i mocniejszą konstrukcję z tym że nie custom, ponieważ to już klasa ciężka, miało to być na bazie normalnego roweru którego równolegle szukałem.

Zapadła decyzja że będzie to full zacny Giant Trance, w moim przypadku po dłuższych poszukiwaniach udało mi się nabyć piękny i zadbany egzemplarz z 2012r z solidną grubszą ramą, od zacnego człowieka który składał jeszcze jeden sezon przed sprzedażą bogaty osprzęt XT - cały komplet, piasty DT SWISS 350 w BB. w firmie http://www.remikbike.pl/ ..generalnie miodzio :mrgreen:

u Remigiusza Cioka z którym potem rozmawiałem o tym rowerze, tak więc rower miał wspaniałą historię i klasę, z zadbanym rowerem otrzymałem jeszcze świeży paragon za XT na 3000pln, Piszę o tym nie bez znaczenia, ponieważ sam rower stał się dla mnie cenny wartość tej ślicznej maszynki nawet jako używanej wynosiła łącznie ponad 7000pln.

Równolegle w poszukiwaniu kto mógłby mi zrobić przeróbkę na elektryka natrafiłem jeszcze na stronę: http://www.zelektryzowani.pl/

Skontaktowałem się z tym człowiekiem i bardzo miły kontakt, również zaskoczenie co do kosztów samej przeróbki, ale z natury jestem dość ostrożny i lubię coś lepiej sprawdzić (wiem w jakim kraju żyję) więc tak się złożyło że Pan T. (pozwólcie że będę tak tytułował Pana z Gniezna żeby inni o imieniu Tomek nie czuli się urażeni ;) sam znam kilku w porzo Tomków) więc Pan T. miał akurat dostępny w tym czasie swój rower o takiej mocy jak mnie interesował, to zaważyło o decyzji: jadę poznać człowieka i rower, była możliwość jazdy testowej ;)

Odległość 300km ale cóż, w takich sprawach nie ma co oszczędzać...na pewno nie skrajnie.

Przyjeżdżam umówiony o poranku i dostaję rower do testu https://www.youtube.com/watch?v=ZOnlSipi-BI

Kilka minut jazd i już wiem że to będzie to i mi wystarczy, na fullu powinno być tylko lepiej i większy komfort.

Więc po konkretnej rozmowie o kosztach, czasie i szczegółach decyduję się następnym razem przywieźć swój rower i zlecić przeróbkę u tego sympatycznego jak oceniłem po pierwszym wrażeniu człowieka.

Przyjeżdżam z rowerem w pierwszej połowie marca 2016r przekazuję rower opowiadając jego wspaniałą historię, Pan T. nawet zażartował jak go zobaczył cyt: "strach go dotykać.." ale spokojnie, miła atmosfera no i w dobrej wierze ufam że będzie ok, proszę aby się postarał i że nie ma ciśnienia z czasem tylko zależy mi na dokładności itd. - logiczne, obiecane mam że będzie się starał ;)

Zleciłem wszystko Panu T. po dodatkowych konsultacjach w doborze części u źródła czyli "Tas" wszystko miał zakupić bezpośrednio tam, silnik 10x6 bateria 20Ah 60V i resztę komponentów bez skrajnych oszczędności- ma być jak należy. Dogadany koszt robocizny i inne szczegóły, reszta wiadomo na telefon, odjeżdżam.

Kontaktuję się meilowo i telefonicznie w trakcie budowy, i kontakt jest..nawet czasem jakaś fotka z postępu prac itp. Pan T. wyraźnie jest zadowolony z prac przy tym rowerze jak mi się wydaje no i sam rower mu się podoba ;) do dzisiaj de facto jest w jego awatarze na FB no i tam również sporo materiałów z budowy - fotki.

Zbliża się ten wspaniały dzień odbioru upragnionej i wymarzonej maszynki.. ;)

Nie śpieszyłem się z odbiorem, prosiłem Pana T żeby wszystko "dopieścił" jak należy, przetestował, mówiłem nawet że można szprychy dociągnąć jak przejedzie trochę km, no ale finalnie Pan T. mówi że trochę pojeździł ok 30km i teraz co innego będzie robił więc ok, jadę po rower a szprychy to już wiadomo - potem trzeba gdzieś ogarnąć temat, no bo odległość do Gniezna jest duża więc tam tylko w razie poważniejszych problemów.

Budowa trwała chyba niecały m-c ja umówiony na odbiór w pierwszej połowie kwietnia zjawiam się punktualnie podekscytowany, wyprowadzamy rower, wygląda nieźle, wsiadam krótki test bo pogoda nie pozwalała - deszcz i błoto a rower był czysty i do samochodu więc szkoda brudzić ;) Jeździł podobnie jak ten Author - osiągi więc spoko, coś tam hamulec tylny słyszałem troszkę no ale to drobiazg, aha no i jeszcze Panu T. ułamała się klapka od gniazda do zasilacza, więc ustalamy że dośle mi nowe gniazdo, stare wydłubię z pianki i wlutuję nowe, ok coś potrafię w życiu zrobić, sam po elektromechanice samoch.kiedyś więc jakieś pojęcia mam, nie ma problemu - jest zadowolenie i radość :)

Pytam ile za ten cały pakiet elektryczny i za wszystko, dostaję nawet paragon za części z Nexuna ;) więc ok, Pan T. mówi że trochę przy skrzynce się namęczył więcej i że doliczył sobie sam premię 150pln, w końcu kartka z podsumowaniem i mówi 4900pln wyszło, daję mu równe 5000pln, Pan T. przelicza i na końcu zauważa że stówka jest więcej, ja mówię tak ma być, to dodatkowa premia ode mnie bo prosiłem żeby się starał i jak będę zadowolony to mogę to docenić.

Więc jest miła przyjacielska atmosfera, uśmiechy i rozstajemy się jak kumple ;)

Po długiej drodze do domu, następnego dnia szczegółowo zaczynam oglądać rower, no i wiadomo że to nie fabryka więc coś musi być widać ale ogólnie nie jest źle myślę, resztę jestem w stanie sam dopieścić żeby było lepiej, zauważyłem że pokrywa skrzynki nie zgrywa się dobrze z pojemnikiem na aku na dolnej krawędzi - i żeby nie było że się czepiam o milimetry, jest to dość znaczące do dziś ale że jest na dole da się żyć, choć wolałbym i lubię jak wszystko jest idealnie, no ale myślę trudno - manufaktura i ręczna robota, mocowanie na tzw. kandahary - 3sztuki łączące pokrywę z resztą skrzynki.

Poprawiam hamulec tylni, reguluję - było z tym trochę problemów - tarcza wyglądała na przegrzaną -kolorki, nie narzekam,dokręcam wszystko i nie szukam dziur na siłę, ale poznaję rower...pierwsze jazdy...i jest miło, ogarnąłem resztę i zaczynam eksploatację.

Po zrobieniu dystansu 300km mocowania całej skrzynki obruszały się i luzy, opaski z grubego aluminium zaczęły obijać ramę, w tym samym czasie zauważyłem że ten problem z niespasowaniem pokrywy też się powiększył i jest coraz gorzej, drgania od jazdy i dziur doprowadziły do tego że nawet aku zaczął się w środku poruszać nieco, w tym czasie Pan T. dosłał mi to gniazdo ładowania, więc czas popracować..wydłubałem stare zamontowałem nowe choć łatwo nie było, dokupiłem czwarty taki sam kandahar bo coś z tą skrzynką trzeba było zrobić i zamontowałem go jakoś w tym miejscu gdzie najbardziej to odstawało żeby to "ściągnąć" trochę na siłę, odkręciłam opaski które mogłem i podłożyłem pod nie elastyczne dystanse z tworzywa - poskręcałem - unieruchomiłem, wydłubałem starej piany ile mogłem i zapiano-wałem etapami raz jeszcze całe aku a przy okazji ulokowałem tam też aku od lampki którą dokupiłem, tak że rower ciągle zyskiwał jakieś detale i tylko piękniał, problemy jakoś opanowałem i to mnie cieszyło najbardziej, zbliża się lato więc tylko jeździć.. :)

W tym czasie Pan T. dzwoni do mnie i pyta czy może do mnie wysłać człowieka który też chce podobną konstrukcję więc czy mógłby pokazać mój rower, mówię jasne - nie ma sprawy ;)

Dzwoni więc do mnie kolega i założyciel tego tematu czyli PrzemDLX, umawiamy się i przyjeżdża w ładny dzień, zabieram go na byłe lotnisko wojskowe które mam koło domu - pas startowy jest idealny i bezpieczny do testów, v-max i innych, jest przestrzeń :)

Człowiek który przyjechał do mnie okazuje się być bardzo sympatycznym człowiekiem na poziomie i rozmawiając dowiaduje się że ma swoje pasje ale z ebajkami to nie ma zbyt wielkich doświadczeń, tzn z takimi robionymi konstrukcjami o większej mocy, bo z innymi owszem ale jako użytkownik, nie majsterkowicz, rower mój mógł się podobać w sumie każdemu myślę że i Pan T. o tym db wiedział, kolega PrzemDLX ogólnie ocenił że spoko, jeździ to naprawdę db i wygląda w miarę ładnie, mówiłem mu na co warto zwracać uwagę w takich rowerach i ogólnie trochę porozmawialiśmy, mogłem spokojnie polecić mu Pana T. bo na tamtą chwilę byłem zadowolony w pełni.

Kolega mówił że on inny rower chce zrobić bardziej turystyczny ale o podobnych osiągach, że najpierw musi kupić rower no ale chyba się zdecyduje na przeróbkę w Gnieźnie, i tak nasz kontakt w zasadzie ucichł bo wakacje idą i wiadomo, choć pamiętam jeszcze że meila przysłał mi jak kupił nowy rowerek ze zdjęciem jego no i że oddaje do Pana T. po tym już wakacje więc kontakt ucichł naturalnie ;)

Co ciekawe po niedługim czasie Pan T. znowu dzwoni do mnie czy może przysłać kolejnego człowieka w takiej samej sprawie, oczywiście mówię nie ma sprawy ;)

Telefon, umawiamy się i przyjeżdża do mnie kolega dzikson34 , podobna sytuacja, zabieram go na pas startowy i mówię proszę cisnąć do woli tylko panować nad maszyną :mrgreen:

Kolega pojeździł i w zasadzie widziałem że jest zadowolony od razu, bardziej technicznie interesował się szczegółami więc trochę porozmawialiśmy, wymieniliśmy meile i kontakt utrzymujemy bardzo dobry do chwili obecnej, dość często rozmawialiśmy głównie o rowerowych kwestiach ponieważ on zdecydował się na dokładnie taki sam model Gianta i chciał mieć dokładnie to samo - co istotne ale o tym później, musiał więc znaleźć najpierw zdrową sztukę Trance ;)

Cały czas na bieżąco rozmawialiśmy i pomagałem mu w czym mogłem w sensie info czy porad z własnego doświadczenia z tym modelem.

Wakacje gorące, więc sporo na plaży, do tego potem przeprowadzka do mieszkania obok spowodowała że nie najeździłem zbyt dużo km, koło musiałem odesłać na dociągnięcie w sumie do Gniezna tam Pan T. miał kogoś kto to ogarniał bo jak się okazało ja na miejscu mimo że miasto rowerów to takiego koła nie chcieli mi dociągać szprych nigdzie - 3 większe punkty rowerowo obsługowe i serwisanci wszyscy zieloni - wstyd, no nic muszę sobie radzić inaczej.

Na przełomie do września zrobiłem 1400km w sumie i dopiero przymierzałem się do jazdy i połykania km ale wtedy pojawił się problem :sad: Rower funkcjonował lecz coś zaczęło się dziać..wartość Ci w watomierzu zaczęła się rozjeżdżać i nie można było tego ustawić ok, zacząłem drążyć temat...Pan T. potem kolega z forum michal214 który ogólnie te watki sprzedaje, ustaliliśmy że mam wersję 6przewodową a w tym czasie watomierz ewoluował i kolega go udoskonalił więc teraz jest wersja 7przewodowa.

Decyzja: trudno - nie jeżdżę zbytnio bo bez watomierza jak bez oka i odsyłam watomierz do Radomia do przeróbki, tutaj dodam że kolega michal214 jest bardzo w porządku i pomagał mi wiele razy, często bezpłatnie jedynie wysyłki itd. również bdb kontakt - szacun ;)

W tym samym czasie kolega dzikson34 zdążył nabyć Trance i oddał do przeróbki do Gniezna, wymiana informacji na bieżąco szczegółowa ;)

Chciał dokładnie taki sam rower ale dowiedział się że Pan T. skrzynek z laminatu już nie robi i że będzie z alu, ma mu zaufać i będzie super, kolega dzikson34 najlepiej sam mógłby się wypowiedzieć bo jego przykład najlepiej i najwięcej może wam zobrazuje ale wiem że na razie z niezrozumiałych dla mnie powodów nie chce jeszcze się udzielać, może się zmobilizuje, wiem tylko że przeżył traumę i koszmar ze swoim Trancem z tego też powodu za jego pozwoleniem zamieszczę tylko kilka zdjęć skrzynki z jego roweru który dostał do odbioru, co dalej się działo to już kolejny dramat i walka, był gotów sie poddać nawet ale go wspierałem cały czas i może tylko dlatego udało się coś wywalczyć i finalnie jego rower wygląda dzisiaj jak rower a nie jak to nazwaliśmy wspólnie "CZOŁG" jeszcze z innymi zainteresowanymi (bo w tym samym czasie mam jeszcze jednego znajomego już prywatnie od siebie który zakupił identycznego Trance jak mój i również chce zlecić przeróbkę tylko zbiera na to środki).

Mój znajomy miał okazję widzieć tego czołga na żywo i się załamał...mówi ze on nie chce czegoś takiego nawet za darmo i zaczął się naprawdę bać oddać rower komukolwiek :sad:

Tak więc w miarę po kolei: wypływa rower kolegi dzikson34

Załączam kilka fotek jak to jest zrobione, dokładnie chodzi o skrzynkę pomijając na razie inne kwestie, zdjęcie tej konstrukcji na stronie Pana T i FB zelektryzowani.pl jest tylko jedno i z jednego ujęcia czyli z profilu, tak żeby zbyt wiele nie było widać choć i tak możecie się przyjrzeć jak wygląda całość...dodam tylko jeszcze że to co usłyszałem od kolegi co ten rower przeszedł, np. "zeszlifowane korby szlifierką bez pytania klienta! bo nie chciało to w ogóle chodzić z masakrycznie krzywo osadzoną skrzynką i inne, no masakra, nie rozumiałem co się dzieje, kolega mówił też już o problemach z komunikacją i innych, więc po tym wszystkim zacząłem się po prostu bać..."

Oceńcie ten fragment katastrofy sami, liczę na to że kolega dzikson34 otrząśnie się z traumy i stresu który przechodziliśmy "wspólnie" wymieniając te szokujące info i zechce wam pokazać więcej i sam opisze co jeszcze ucierpiało w samym rowerze i jaki tego jeszcze był daleki finał od momentu odebrania czołgu do teraz.

Oto te zdjęcia:

http://www.fotosik.pl/zdj...766873bd0047245

http://www.fotosik.pl/zdj...0bf2f153e88e5ad

http://www.fotosik.pl/zdjecie/659357fc97d8ec66

http://www.fotosik.pl/zdj...f61cf4f19ab6b5f

http://www.fotosik.pl/zdj...259d0324f508365

Uff...rozpisałem się ale w sumie jest tego tyle i kilka wątków...masakra

Co dalej..ja jestem w sytuacji gdzie otrzymałem od kolegi michal214 watomierz przerobiony tylko teraz trzeba to przerobić w instalacji...szykuje mi się kolejna wyprawa do Gniezna..nie ma wyjścia lecz jest lęk o rower...kontakt z Panem T faktycznie stał się trudniejszy, tłumaczył to brakiem czasu, nikt nie zawraca głowy takiej osobie jak nie ma problemu przecież no ale zauważyłem zmiany.

Kolega dzikson34 obcuje z czołgiem i próbuje go ujeżdżać bo go odebrał i walczy o poprawę - reklamację - zmianę skrzynki na laminatowa itd, ale Pan T jasno powiedział że on takiej nie zrobi jemu, mnie ani nikomu innemu- uzasadnienie - bo wygodniej i łatwiej wyginać mu te konserwy, po za tym jak on stwierdził "że tamta jest ok i co ten kolega w ogóle chce od niego.." no sam stres..ja mimo wszystko jadę do Gniezna z watomierzem na wymianę mam nadzieje że mimo tej nerwowej sytuacji jakoś to przejdę łagodnie w końcu jak to kiedyś Pan T mi napisał w jednym sms-e cyt: "że mnie lubi i chce żebym był zadowolony.."

No to mam farta myślę ale naprawdę się stresowałem i nie chciałem tam jechać po tym co stało się z tym trancem kolegi, no ale mus - pojawiam się umówiony bodajże 14 października 2016r data sławna dla mnie ale w złym tego słowa znaczeniu:

Pół nocy jazdy, jestem o świcie no bo trzeba to zrobić i jeszcze wrócić w ten sam dzień 600km jazdy, Pan T mówi że spokojnie damy rade w kilka godzin, luz, skoczyliśmy razem po jakieś drobne części a potem w domu w garażu mój rower ląduje na stole do góry nogami i działamy, Pan T. zdążył polutować kilka wtyczek od watomierza bo zmieniał na inną, a potem wymienił mi pojedyncze wsuwki bo takie miałem (kiedyś mi się to delikatne ustrojstwo -gdzieś powstała przerwa i tylko cudem po kilku godzinach "macania" tych kabelków nagle rower ożył..zapomniałem o tym epizodzie moja konstrukcja była pionierska więc Pan T. ewoluował i w db stronę teraz ma takie złączki wielopinowe a nie pojedyncze zwykłe wsuwki z cienkimi przewodami od halli i czujników - plątanina kabelków że strach je ruszać a przecież koło czasem trzeba wypiąć..)

Tak więc wszystko fajnie się zaczęło , cieszę się że będę miał wtyczki lepsze no i działa dalej..jednak potem coś nie tak..przy próbie podłączania tego wszystkiego w ogóle przeraziłem się jak to Pan T. pracuje, wiele mogę zrozumieć ale jak coś raz zaiskrzyło i to nie słabo (bateria naładowana na full 66.5v tak akurat miałem) to się zacząłem martwić.. Potem znowu..i co już wcale śmieszne nie było dwa razy Pana T. "smyrło" nieźle bo w pewnym momencie mówi "że musi odczekać bo się źle poczuł i to naprawdę nieprzyjemne bo to stały prąd to inaczej niż ten w gniazdku.." Szok, myślę to nie można jakoś powyłączać tego wszystkiego tylko na włączonej stacyjce i przyciskach, martwiłem się o to że coś się może spalić - nawet laik by się zastanowił..no chyba że ktoś lubi takie "doładowania" masakra, co chwila coś spadało z tego stołu, a to mój watomierz a to cały rower się obsuwał, bez siodełka na ramie, myślę przecież się porysuje, poobija, ale odważysz się odezwać do "fachowca" jak mu jeszcze nie idzie..? Stałem i obserwowałem ta całą walkę i cierpiałem w środku, a Pan T. jeszcze dodał "to jest cały urok takich rowerów" :shock:

Tak że było kilka takich fajerwerków gdzie żal mi aku najbardziej bo raczej nie lubią takiej zabawy żadne no ale co mogłem zrobić..zwrócę uwagę to Pan T przestanie mnie lubić, a ja chcę wrócić z naprawionym rowerem.

Niestety...kilka telefonów do michal214 do Tasa i wtedy zapada wyrok sterownik uwalony i oczywiście słynny temat watomierza: dla przypomnienia temat: http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=5709



I tak właśnie dzięki mojemu kolejnemu przypadkowi temat z watomierzami odbił się sporym echem wśród jego użytkowników, ten temat z 14.10 2016 i wstrzymanie dystrybucji watomierzy powstał po naszych przejściach w tym dniu i wymianie informacji między Pan T. - michal214 - Tas - no i ja na końcu bo też rozmawiałem co dalej z tym zrobić, niestety porażka, sterownika nie było, trzeba czekać od tasa, ja muszę zostawić rower rozkopany choć bardzo się o niego bałem i wracać z niczym to jest 14 październik, Pan T obiecuje mi że on mi bezpłatnie wymieni sterownik jak przyjdzie i żebym się nie martwił. no trudno mówię, żegnam się i odjeżdżam późnym popołudniem wydmuchując w sumie dwa takie sterowniki GT1500 przez rurę wydechową na darmo, pech zdarza się, ale wracam zdołowany poważnie i martwię się o sprzęt który jeszcze doinwestowałem w tym czasie chyba o kolejny 1000pln a został tam ze wszystkim, drogim oświetleniem itp. Miało być inaczej ale nie przeskoczy się takich rzeczy.

Po powrocie do domu wymiana info z dzikson34 czy w końcu wywalczy naprawę - reklamację czołgu - niestety nie tak łatwo, no i dni mijają jakoś...czasem próbuję dzwonić ale kontakt faktycznie się pogorszył, musiałem u Tasa się dowiadywać kiedy sterownik wysłał żeby wiedzieć kiedy będzie w Gnieźnie, miało być w miarę szybko i w tydzień góra a zrobiło się praktycznie 3tyg!

I to jeszcze musiałem naciskać już zirytowany mocno tym wszystkim bo najwyraźniej Pan T nie miał czasu albo miał inne zajęcia i nie dotrzymywał terminu.

I w tym czasie kolejny puzel do tej układanki..zauważam nagle zdjęcie roweru kolegi PrzemDLX na stronie Pana T w galerii i się zastanawiam o co chodzi?? Przecież tak dawno jeszcze przed kolegą dziksonem34 oddał rower i dopiero teraz po kilku miesiącach zdjęcie się pojawia tak jak by teraz był dopiero gotowy, dzwonię do kolegi bo dawno nie rozmawialiśmy (każdy ma swoje życie wiadomo i często za dużo się w nim dzieje..) Rozmawialiśmy ponad godzinę i szok, wymiana informacji on zszokowany moją relacją o "czołgu" kolegi i że dalej mamy kosmiczny z tym problem no i mój aktualny problem, natomiast to co on mi powiedział to aż mi głupio się zrobiło i to bardzo ponieważ myślał całkiem serio przez jakiś czas że może padł ofiarą szajki oszustów...wtedy kiedy długo nie mógł odzyskać roweru nie dziwię się - masakra.... już wiedziałem że z Panem T a przede wszystkim poziomem jego usług to co się porobiło to jakaś destrukcja.

Zdołowany chcę już tylko odzyskać rower...

Dzięki naciskom ustaliłem w końcu termin odbioru wszystko niby zrobione ze sterownikiem, tylko czujnik prędkości do koła jak przywiozę to się podłączy w moment i praktycznie musi dokończyć coś tam ale mogę przyjeżdżać.

Jest 04.11.2016 melduję się 30min przed czasem we wskazanym miejscu, Pan T. mówi mi że jeszcze nie skończył i jest w pracy, to żebym podjechał do pracy do lombardu - kilka km, spoko jadę pełen niepokoju.

Dojechałem wchodzę Pan T jest trochę zdenerwowany tak wyczułem, widzę rozgrzebany rower oparty o ścianę w małym ciasnym pomieszczeniu no Pan T. działa dalej, mówię że ok, nie po to przyjechałem żeby tak jak ostatnio wracać z niczym, więc poczekam ile trzeba niech robi, zauważam pierwsze spore obicie na ramie górna część, moje obawy i przeczucia niestety się sprawdzają..pytam co tu się stało? Zdziwienie i odpowiedź "nie wiem.." i próba zeskrobania tego paznokciem..no niestety oprócz śladu z zielonego blatu tego z garażu lakier już zdarty więc nic się nie zeskrobie..musiałem zacisnąć zęby i czekać dalej.

Finał był taki że Pan T. podłączył mi czujnik prędkości do koła i w zasadzie nie wiem po co mnie tam ściągał skoro mu się zaraz śpieszyło i stwierdził "to już sobie jakoś poskładasz to wszystko i uporządkujesz te kabelki , skrzynkę w domu.." Miałem dość i chciałem już tylko zabrać mój sponiewierany sprzęt bo na taki niestety wyglądał, więc z otwartą skrzynką i wiszącą plątaniną przewodów zapakowałem go do sam. i odjazd, aha zapomniałem dodać że przeróbka polegała na wstawieniu przetwornicy - konieczność innego zasilania watomierza bo w te 3 tygodnie problem został już rozwiązany i wszyscy mają go łączyć według instrukcji z tematu watomierza. W sumie do zapłaty za części 460pln: sterownik, przetwornica, bocznik - tego nie kumam bo przecież miałem wcześniej no ale cóż.., gniazdo usb którego nie mam wcale bo potem zrezygnował z niego ale na rachunku zostało, jakiś złączki policzone no i wycentrowanie koła bo to zleciłem, ale do tego za pracę 100pln a miało być za free.. no coment.

Płacę te 550pln żegnam się po raz ostatni bo już wcześniej postanowiłem sobie że ostatni raz tam jestem z rowerem. To co odebrałem to nawet nieskończone po powrocie do domu okazało się że nie ma w ogóle czujnika temperatury - dzwonię gdzie jest odp: "zapomniał" "wyślę Ci i jakoś to polutujesz przez telefon dam ci instrukcję" szok, zauważam porysowaną chamsko tylną przerzutkę, zajechana kluczem przy odkręcaniu koła, oprócz tego od stawiania czy rzucania lub obijania roweru potem wyszło że wózek przerzutki jest krzywy, nie sposób było jej db ustawić a prostowanie wózka też nie dało db rezultatów, przerzutka XT uszkodzona a była piękna i nawet pierwszą wizytę u Pana T. przeszła jakoś mniej boleśnie, ale chyba lepiej taki osprzęt odkręcić niż stawiać na tym ciężki rower, aha musiał jeszcze stacyjkę wymienić na nową bo tamta mu się urwała ale nowa jest zamontowana krzywo i odstaje, skrzynka pokaleczona w sensie okleina, przy śrubkach od sterownika pozwijana wręcz przy dokręcaniu wygląda to fatalnie ale najbardziej obić i uszkodzeń roweru mi szkoda bo tego nie da się łatwo naprawić, zgubił jeszcze drobiazg lecz istotny i ciężki do dokupienia np. zaślepka zabezpieczająca odpowietrznik zacisku hamulca xt,i jeszcze obicie na kierownicy od lampki za 250pln która też sponiewierana bo nawet nie zdjął a na oringach tylko mocowana, żal patrzeć na taką "pracę"

Załączę kilka zdjęć tych nieistotnych dla Pana T. (wiadomo - nie jego własność) uszkodzeń których jeszcze do drugiej wizyty u niego nie było, choć wiadomo że ktoś może to podważać - dla mnie nie istotne (mam zdjęcia też sprzed tej wizyty więc dla detektywów - można porównywać), nie życzę nikomu takiego traktowania sprzętu co też miałem okazję poobserwować jednego dnia. Aha no i zdjęcie w jakim stanie odebrałem rower z tymi bebechami na wierzchu...luzik

http://www.fotosik.pl/zdjecie/82b060894347db71

http://www.fotosik.pl/zdjecie/ca89e4eccbb1fcb2

http://www.fotosik.pl/zdj...1b157890d90f894

http://www.fotosik.pl/zdj...e9dc9494a9ff125

http://www.fotosik.pl/zdj...a02c10f1bd5c822

http://www.fotosik.pl/zdj...77042622e5920b3

Po tygodniu Pan T. mówi mi że żona miała wysłać ten czujnik i nie wiadomo co jest, bo przesyłka zaginęła wyśle jeszcze raz, a ja zdziwiony się pytam to nie wysłałeś tego poleconym?

W końcu czujnik przyszedł...już na wojennej ścieżce choć opanowany chcę to polutować według jego instrukcji którą podyktował i zapisałem, jakoś dałem radę i wtedy kolejna niemiła niespodzianka, watomierz nie pokazuje temperatury, podmieniam nawet czujnik na drugi który kupiłem w jakimś sklepie - nie działa, pytam Pana T i co z tym dlaczego to nie działa? "Nie wie.."

Po konsultacji z michal214 on jest pewny ze wejście w watomierzu uwalone (nowy watomierz sprawdzony przez michal214 mam nawet filmik z yt jak testuje mój wat. więc mówię Panu T że to pewnie On i przez te fajerwerki, przecież to bardzo wrażliwe i delikatne rzeczy, i wtedy słyszę odp "ja Ci tego nie zrobiłem..""on nie wie dlaczego tak jest" no to ja mówię to pewnie ja sobie to zrobiłem telepatycznie jak jechałem do Ciebie, od tamtej pory wymiana już tylko kilku sms-ów, ale to już raczej takich nieprzyjemnych Pan T. próbował zrzucić winę na kolegę michal214 pisał mi że mu "nie ufa" tylko że akurat kolega michal214 tutaj bardzo mi pomógł po raz kolejny bo doradził przez fona jak to posprawdzać, a jak już było pewne to wiadomo znowu watomierz do michal214 i za kilka dni wrócił do mnie idealny, podłączyłem i wszystko działa w końcu, tylko teraz te wszystkie uszkodzenia...do tej pory jeszcze tego nie ogarnąłem do końca..

Skończyłem wszelkie dialogi z Panem T. i NIGDY WIĘCEJ NIE DOTKNIE MOJEGO ROWERU, dziękuje za taki serwis gdzie straty rosną do kwot gdzie to wszystko nie tylko traci sens ale i urok i radość z takiego roweru, sam stres, szkoda zdrowia.

Nie załamałem się i rower będzie serwisowany u rzetelnych ludzi, na szczęście teraz więcej jest takich osób, tak samo jak kolejny rower mojego kolegi który zlecimy od podstaw ale u brygady od Tasa (szkoda ze tej stronki nie było jak ja szukałem wykonawcy..ech). Swój jakoś doprowadzę do porządku...blizny pozostaną, również w pamięci, ale temat i historia z Gnieznem zamknięta - KONIEC.

Wnioski wyciągnijcie sami, i niech wypowiedzą się inni bo rozmawiając z Tasem usłyszałem że tych sygnałów jest więcej, ludzie często boją się o serwis, albo tak ja czy dzikson34 chcą już tylko odzyskać rower i "liżą" rany...materialne psychiczne czy moralne, nie jest to komfortowe, każdy szuka db mechanika do auta, czy innego fachowca, ale wiadomo zawsze można się zawieść, dlatego uważam że wymiana informacji może tutaj wiele pomóc i uchronić wielu przed tym co inni przeszli.

Dobrych trzeba chwalić i polecać a nierzetelnych i niekompetentnych trzeba piętnować, inaczej nic nigdy się raczej nie zmieni.

Takie są moje podsumowujące refleksje i odczucia, ten mój wpis ukazałby się trochę wcześniej ale czekaliśmy jeszcze teraz aż kolega dzikson34 odzyska rower bo jego historia jest też mocno przedłużona i burzliwa, chcę tylko dodać że wszystko co tu tak mozolnie opisałem jest prawdą - każde słowo czy cytat, mam bogatą korespondencję w różnej formie i gdyby ktoś chciał się czegoś wypierać to zapraszam do konfrontacji z materiałem, lub do rozmowy na pw ,czy okazania :mrgreen: z wiadomych powodów nie wszystko można udostępniać na forum. Jestem zbyt poważnym człowiekiem aby snuć bajki albo wymyślać takie historie, szkoda byłoby mi nawet czasu.

Poświęciłem czas żeby opisać to szczegółowo bo nie można tolerować tego że ktoś kręci sobie taką "działalność" kasuje ludzi i to coraz drożej bo apetyt rośnie w miarę jedzenia, a poziom "usług" jest wręcz tragiczny w skutkach za co finalnie zawsze zapłaci klient, brak poszanowania do rzeczy, drogich rzeczy nie tylko finansowo lecz również emocjonalnie często, brak szacunku do klienta, a wręcz chamstwo, no cóż to jest było zawsze będzie na świecie...ale nie wszyscy muszą to biernie znosić czy tolerować.

Tas pięknie zauważył że tu i tak wcześniej czy później wszyscy się znają, lub poznają i jeśli tylko będziemy rozmawiać to będziemy wszystko wiedzieć. :wink:

Tak niszowa branża jaką są ebiki musi się bronić przed szkodnikami, bo to bardzo fajne i ambitne środowisko i wielu fantastycznych ludzi których już zdążyłem poznać i ciągle poznaję :)

Życzę wszystkim jeźdźcom wielu tysięcy miło i przyjemnie przejechanych km, a przede wszystkim bezawaryjności i czystej radości z jazdy i wiatru w plecy :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za cierpliwość przy czytaniu ;)

Ps. To jedno zdjęcie mojego bajka na początku kiedy jeszcze nie ucierpiał i mógł się bardziej podobać: http://www.fotosik.pl/zdj...0f8bf76fa6d9dbf
Doprowadzę go jeszcze że będzie wyglądał świetnie :wink:
Chętnie nawiążę kontakt z kimś z moich okolic, zawsze można kiedyś gdzieś wspólnie pomknąć.. :mrgreen: są ładne miejsca..

Grzegorz.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group