ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER

[WojtekErnest]

Oczywiscie to co napisałem powyżej to celowe wielkie uproszczenie.
Przecież czynników jakie okazuja się ważne w czasie eksploatacji (albo po poczatkowym okresie fascynacji) jest duzo więcej. Choćby gdzie i czym będzie ładowany, czy może/musi mieć wymienną demontowalną baterię, kompatybilność z rowerem żony, przyjaciół, waga bo konieczność noszenia, przewozu metrem, pociagiem, samochodem, prosta i szybka budowa, czy długa, droga i okupiona porażkami, kiepską niezawodnością ale z czasem wielka satysfakcja z osiagów itp itp
W kazdym razie odp na poczatkowe pytanie : Czy warto ? WARTO..
Chyba że się czyta wyłacznie opinię 'analogowych' rowerzystów, dla których jest to beee w każdej formie.
Ale i oni zmienią zdanie, kwestia czasu i okoliczności.
Bo dzięki elektrykom jeżdzimy częsciej, dalej i szybciej.

[sirgregs]

WojtekErnest, chyba musimy założyć fanclub składaków
Obowiązkowo z silnikami 250W oczywiście (no może lekko przewoltowanymi)
Wracając do tematu to zawsze warto się czegoś nowego nauczyć i przekonać się na własnej skórze co to takiego jest ten napęd elektryczny i jak to działa.
A działa z zasady naprawdę fantastycznie. Pozytywne doznania gwarantowane

[smekes]

z silników 250-500W można wyciągnąć dużo wiecej niż do 40km/h. Mam taki silnik i do niego sterownik 350W czyli 17A podkręcony lekko przez pogrubienie drutu do około 22A i średnio jeżdże tym około 45km/h. Pewne niedosyty są na trasie, gdzie predkością zadowalającą jest przynajmej 60km/h, bo inaczej trzeba poprostu ustępować samochodom zjeżdżając na prawo - wiadomo dołki, ale to zależy jeszcze od gęstości ruchu.
Stwierdze, e-bike to wspaniała rzecz, fajne uczucie sie pojawia, gdy zostajesz przez kogoś namierzony że masz e-bajka, np jadący za tobą samochód nie chce cie wyprzedzić, bo jedziesz dość szybko, pozatym mierzy ci prędkość :), albo moożna ścignąć skutera itd itp. a tak naprawde masz tylko... e-bajka:)

[WojtekErnest]

[mmoto]

Podobnie jak ja, te najsłabsze silniki trzeba wspomagać i to mi pasuje.
Granica rozsądku to właśnie 250W.

Wolnobieg w silniku to przynajmniej dla mnie najlepsze rozwiązanie. Wielokrotnie na wycieczki z rodziną zdejmowałem baterię i jazda, a te 2,5 kg w kole nie odczuwalne. Natomiast do pracy "latam" elektrycznie.