ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER Strona Główna

ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER

Rowery, trójkołowce, ryksze, skutery, hulajnogi i inne lekkie pojazdy elektryczne
Porady, zdjęcia, filmy, konstrukcje, opinie


FAQFAQ  SzukajSzukaj  Szukaj z GoogleSzukaj z google  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie wiem jaki silnik wybrać?
Autor Wiadomość
Myrcik1 
początkujący


Dołączył: 15 Wrz 2018
Posty: 2
Skąd: Pszczyna
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2018   Nie wiem jaki silnik wybrać?

Rower elektryczny.
Chcę kupić Bateria bidonowa BG841 - 17,5 Ah ale nie wiem jaki silnik wybrać czy:
1000w
czy
2000w
Mam rower saveno road classic line jeżdżę nim głównie po asfalcie czasami to drogach leśnych.
Moja waga to obecnie 105 kg
Czytałem wiele na forach ale jedni piszą że lepiej mieć mocniejszy silnik a inni że to nie potrzebne.
Nigdy jeszcze nie miałem do czynienia z rowerem elektrycznym więc dlatego mam taki dylemat jaki silnik wybrać.
 
 
Bzyk 
stażysta


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 15 Lis 2017
Posty: 110
Skąd: stąd
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2018   

Bierz max z tego co bierzesz pod uwage, szkoda kasy na słaby silnik ktory zaraz sie stopi, uzwojenia spłyną a magnesy przestaną nimi być :wink:
 
 
WojtekErnest 
szef


Pomógł: 78 razy
Dołączył: 18 Sie 2012
Posty: 3453
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018   

Bateria bidonowa i silnik 2Kw, To jazda na 30-45 minut...
_________________
Użytkownik składaka Kross/Grand Ametyst 24 cale, zasil. 42 V-600 W oraz Bora 602 INTERBIKE
http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=1555
 
 
Marcin1812 
początkujący


Dołączył: 13 Wrz 2018
Posty: 16
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018   

Przecież wszystko zależy od osobistych preferencji i tego czego się oczekuje od roweru. Większa moc to zwykle większa masa silnika (pomijając już masę baterii), więc jest tu pewna cena.

Jedni dotknięci "watowicą" robią wielokilowatowe, piękne maszyny, a innym wystarcza niewielkie wspomaganie.

Ja przykładowo budując swojego pierwszego elektrycznego fat-bika, miałem w założeniach śmiganie nim po lasach, niczym na enduro i wziąłem caaały 1KW :P Myślałem że tym 1KW będę gumy palić ;)
W ogóle chciałem olać PAS i latać tylko na manecie, roztrącając po drodze zatrwożone dziewice i sieroty, wspomagając się dodatkowo diabelskim warkotem wielkich opon 4.6cala.
"Przecież 1KW przy tak małej masie, to jak kilkanaście koni przy masie kilkukrotnie większej!"
Jednak trochę się myliłem.

Tego forum jeszcze nie znałem, a moja wiedza była szczątkowa - uczyłem się więc na tym swoim elektryku na bieżąco, mieląc np kilka razy blokadę osi.


Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna:
- Oczywiście na 1KW o paleniu gum nie ma mowy (choć jak podniesiesz nogami na szutrze, to możesz efektownie zabuksować)

- Wbrew swoim oczekiwaniom, jazda na manecie szybko mi się znudziła i to nawet nie przez mniejszy zasięg, bo dałem dużą baterię, ale przez zwykłą... niewygodę.
Kształt ramy roweru i ergonomia siedzenia wykluczają (dla mnie osobiście) dłuższą jazdę bez pedałowania. Po prostu gnaty zaczynają boleć od niewygodnego podpierania się i nienaturalnej pozycji. Jeżdżę też czasem na moto, więc mam porównanie.

Zdecydowanie zapragnąłem pedałować, lecz z samą manetą było to nieco utrudnione.
Zatem zamontowałem PAS (przyklejając magnesiki do najmniejszej zębatki na korbie,bo mi standardowy adapter nie pasował do mocowania).

Zamocowałem również watomierz i co się okazało?
Że w 90% przypadków wystarcza mi 150W mocy na 1-ce wspomagania. To plus moje pedałowanie znakomicie równoważy wagę FatBike i zwiększone opory toczenia wielkich opon. Umiem na nim śmigać dalej niż na swoim zwyczajnym MTB i po prostu nie potrzebuję większej mocy.
Utrzymuję stałą zablokowaną przez siebie prędkość 30km/h, gdyż:
- Mam na tyle obycia z pedałami, że te dodatkowe 150W w FatBiku wystarczają mi do utrzymania na wciąż takiej prędkości
- Większej prędkości nie chcę osiągać (choć na manecie z 1KW mogłem uzyskać około 45km/h), z tej prostej przyczyny, że dla mnie rower to bezpieczna prędkość w okolicach właśnie 30-tki. Z taką na MTB śmigałem i na taką uważam się przygotowany, oraz wierzę w wytrzymałość konstrukcji i hamulców. A poza tym do takiej prędkości nie czuję potrzeby zakładania specjalnego stroju, co dla mnie jest bardzo istotną sprawą (lubię nieskrępowany kontakt z przyrodą).

Tak.... zamiast 1KW, śmigam na 150W. Mniej niż w homologowanych elektrykach dostępnych w sklepie, a już znacząco zwiększa się moja dzielność pod wiatr i pod niewielkie wzniesienia mazowieckie.

Do pozostałych 10% zaliczam:
- Większe wzniesienia, gdzie nie rezygnując z 30km/h chcę wciąż śmigać (wtedy zwiększam na wspomaganie do około 300W)
- Silny wiatr
- Powrót z wycieczki, gdzie mając świadomość pozostałej rezerwy w baterii, oraz psychologicznego lenistwa, pozwalam się nieść rowerowi z... oszałamiającą mocą 300W :)

I tylko czaaasem maneta idzie do oporu, gdy wykorzystuję te swoje 1000W aby przez chwilę poczuć wiatr we włosach (tak jak czasem zjeżdżamy z górki).

A! I jeszcze jeden przypadek manety: Gdy są wybitne wertepy w lesie i wolę stanąć na pedałach, by zamortyzować wstrząsy ugiętymi kolanami. Wtedy faktycznie nie lubię pedałować, tylko lecę na manecie z dupą w górze. Ale wtedy śmigam wolniej, bo na takich wertepach mój Fat-Hard-tile nie ma odpowiedniej amortyzacji.

Więc nie pytaj się kolego co wolą inni.
Wsłuchaj się w siebie :)
 
 
Inc0 
prezes


Pomógł: 21 razy
Dołączył: 24 Lut 2018
Posty: 593
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018   

Marcin1812 napisał/a:
Zamocowałem również watomierz i co się okazało?
Że w 90% przypadków wystarcza mi 150W mocy na 1-ce wspomagania. To plus moje pedałowanie znakomicie równoważy wagę FatBike i zwiększone opory toczenia wielkich opon. Umiem na nim śmigać dalej niż na swoim zwyczajnym MTB i po prostu nie potrzebuję większej mocy.
Marcin1812 napisał/a:
ak.... zamiast 1KW, śmigam na 150W. Mniej niż w homologowanych elektrykach dostępnych w sklepie, a już znacząco zwiększa się moja dzielność pod wiatr i pod niewielkie wzniesienia mazowieckie.
Marcin1812 napisał/a:
- Większe wzniesienia, gdzie nie rezygnując z 30km/h chcę wciąż śmigać (wtedy zwiększam na wspomaganie do około 300W)
Marcin1812 napisał/a:
I tylko czaaasem maneta idzie do oporu, gdy wykorzystuję te swoje 1000W aby przez chwilę poczuć wiatr we włosach (tak jak czasem zjeżdżamy z górki).

pod sumuje podczas zwykłego pokonywania kilometrów silnik nie pobiera więcej niż te 150-300W tak samo jak w samochodach spalinowy silnik choć ma 100kucy jadąc 80km/h rozwija moc rzedu 20"ponny"ale w razie "W" gdy potrzebne jest przyspieszenie lub duza predkość dobrze miec ten 1kW w zanadrzu .
Do zadań jakie nakreslił autor tematu silnik 2kw to przy jednym bidonie słabo to widze (bidon= 65ogniw wiec konfiguracja 13s5p a że 2kw to tylko sony vtc4 i juz nie ma 17,5Ah tylko jakies 11-13Ah wiec daleko nie ujedzie ) lepsza opcja bedzie silnik o mocy 1kW wtedy bidon na sanyo Ga wydoli pradowo i da te 17,5Ah
 
 
Marcin1812 
początkujący


Dołączył: 13 Wrz 2018
Posty: 16
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018   

Warto się zastanowić do czego zużywamy tę nadwyżkę mocy. Zwykle do większego przyspieszenia. Ten krótki czas (wobec całości jazdy) jest okupiony ogromnym zapotrzebowaniem na energię.
Powstaje pytanie: Czy skrócenie osiągnięcia docelowej prędkości o 1, 2 sek jest warte tak dużych wydatków energetycznych?
Moim zdaniem na zwykłych i lekko pagórkowatych drogach - zdecydowanie nie. No chyba że ktoś odczuwa perwersyjną przyjemność właśnie w jak najszybszym zrywie :) Wtedy tak. To sprawa gustu.

Innym przypadkiem są zapewne tereny górzyste, ale tu się nie wypowiadam, bo nie mam doświadczenia.
 
 
Inc0 
prezes


Pomógł: 21 razy
Dołączył: 24 Lut 2018
Posty: 593
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018   

Aźż tyle ścieżek rowerowych nie mamy żeby szybkie pokonywanie ruchliwych skrzyżowań zaliczać do perwersji, podobnie jak "odjazd" z przed nosa "burkowi szeryfa" :P Czy to warta wydatku kilku Wh wiecej nie wiem kwestia oceny indywidualnej ale raczej nie polecam metody budowy instalacji na styk pojemność akumulatora zmienia się w czasie i w zależności od warunków atmosferycznych a jazde z kalkulatorem i ciagłe główkowanie czy nie za dużo zużywam energii zamiast sie cieszyć jazda predzej pod perwersje podpada:)
 
 
JAC56 
początkujący


Dołączył: 11 Gru 2017
Posty: 24
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018   

Marcin1812 fajnie to opisał-w pełni się z nim zgadzam.

Zelektryfikowałem rower 26" (mam też 29" do jazdy zwykłej) z racji możliwości uzyskania lepszych przyspieszeń na mniejszym kole.
Zdecydowałem się na przekładniowy silnik Mxus S1000 na tylnym kole i baterię bidonową 48V Sanyo Ga 17,5Ah (komplet od Glebora)
Po roku eksploatacji mam już swoją opinię na temat tego zestawu.
Silnik 1000W przekładniowy jest " w sam raz" (po problemach z wyświetlaczem sprzedający wymienił mi wyświetlacz na KT-LCD1 oraz sterownik z 25A na 20A)
Jeżdżę z reguły na PAS-ie- poziom 1 wspomagając się manetką (czasami jak wyjeżdżam na asfalt przełączam na wspomaganie 2 lub 3 (rzadko)
To wystarcza do dość agresywnej jazdy po leśnych ścieżkach z prędkościami 25-30km/godz.
Możliwość wspomagania mocą (a nie poziomem prędkości) jest też świetną opcją -poprzedni wyświetlacz przy każdym ruchu pedałów chciał przyspieszyć prędkość roweru do 15-16km/godz co przy jeździe po wertepach lub błocie było niebezpieczne.
Czy chciałbym mniejszą moc silnika-nie! 1000W w przekładniowym silniku daje mi możliwość ekscytującego przyspieszania!
Chciałem sprzedać ten zestaw i kupić silnik bezprzekładniowy (np Vailmart 1300), który ma podstawową zaletę-JEST CICHSZY!
Zmieniłem zdanie-owszem,tramwajowy gwizd przy przyspieszaniu mnie denerwuje ale większe przyspieszenie na małych prędkościach oraz niższa waga zestawu jest dla mnie ważniejsze.
Myślałem też o midzie ale zabawa manetką jest dla mnie wciąż fantastyczną!
Najdłuższą trasą jaką zrobiłem to 120 km i wyświetlacz pokazywał wciąż 2 kreski mocy z 5.
Był i asfalt i głębokie piachy i nawet kilka kilometrów jazdy z kolarzami z prędkością 35-40km/godz.

Jeśli jednak chcesz rower do spokojnej jazdy po asfalcie i równych leśnych ścieżkach i nie bawi cię jazda po trudniejszym technicznie terenie-silnik bezprzekładniowy na tył będzie chyba lepszą opcją lub nawet przekładniowy zestaw 250-500W na przód.

Jeśli chcesz jeździć agresywniej przygotuj sie na koszty inwestycji w posiadany rower.
Konieczny jest dobry, powietrzny amortyzator.
Warto (jak sie nie ma fulla) zainwestować w amortyzator sztycy-większe prędkości na wertepach masakrują tyłek! (ja ma Suntour).
Myślę o wymianie obręczy tylnej i szprych na mocniejsze (kitowy zestaw Alexrims +chinskie szprychy 2,2mm nie wytrzymują a waże 78kg!)
Poszło też łożysko sterów-wymieniłem na uszczelnione, wzmocnione łożyska Dartmoor).
 
 
Mariusz_p 
kierownik



Pomógł: 8 razy
Dołączył: 27 Sie 2017
Posty: 319
Skąd: WLKP
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018   

Te szprychy są wadą tych zestawów - mi zaczęły lecieć jedna po drugiej.
Na obręczy stożkowej i szprychach 2.7mm nic się nie dzieje.
 
 
Marcin1812 
początkujący


Dołączył: 13 Wrz 2018
Posty: 16
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018   

Inc0 napisał/a:
raczej nie polecam metody budowy instalacji na styk pojemność akumulatora zmienia się w czasie i w zależności od warunków atmosferycznych a jazde z kalkulatorem i ciagłe główkowanie czy nie za dużo zużywam energii zamiast sie cieszyć jazda predzej pod perwersje podpada:)


Moim zdaniem to każdemu z szanownego towarzystwa e-kierowników prędzej czy później włącza się kalkulator zużycia. No jednak jest to póki co najbardziej deficytowa część naszych sprzętów :) Może się mylę, ale chyba nie ;)

A ja osobiście najbardziej cieszę się wtedy, gdy słyszę cichutki pomruk silnika i czuję delikatną obecność mojego "pomocnika". Wtedy mam wrażenie jazdy porządnym "amerykańskim czołgiem" i wiem że w cokolwiek nie wjadę, przejadę jak po bułce z masłem :)

Ale zgadzam się z tym, że ile użytkowników, tyle opinii :) Każdy jeździ dla własnej przyjemności, a o gustach trudno rozmawiać.

Jak ja widzę burka szeryfa, to zwykle robię następującą rzecz:
- Przestaję pedałować
- Odpalam manetkę i daję full spd
- Bacznie obserwuje qtasa, czy przypadkiem nie rzuci się pod koła w bezmógim-bezmyślnym-idiotycznie-instynktownym-autodestrukcyjnym psim szaleństwie.
Z reguły nie ma problemu, bo większość psów chyba najbardziej nie lubi szybkiego machania nogami u rowerzystów.

Dodatkowo często wystarczy nagle skierować swój tor jazdy na psa.
Taka zmiana strategii przez "uciekającą ofiarę" natychmiast wprowadza jego móżdżek w stan zwiechy, bo taka "antyreakcja" nie jest zaprogramowana w jego idiotycznym komputerku.
Za to nagle uruchamia mu się inny algorytm - spierniczania z podkulonym ogonem. Polecam wypróbować. Śmieszny i ciekawy efekt :)
 
 
Marcin1812 
początkujący


Dołączył: 13 Wrz 2018
Posty: 16
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018   

Jakiś czas temu robiłem pomiary zużycia energii na różnych trybach mojego bajka.
Wszystko w oparciu o watomierz, który może lekko przekłamywać (nie mam porównania z innym, więc nie mogę na 100% stwierdzić poprawności pomiaru z bocznika).

Testy 1km + 1km w tę i z powrotem. Lekki wiatr w drogę powrotną.
Pojemność baterii to 20Ah x 48v = 960Wh, ale można założyć realnie 700Wh i na tej podstawie wyliczam zasięg.

Wspomaganie 1-ka 30km/h 0.16Ah 8wh 4wh/km 175km
Wspomaganie 2-ka 30km/h 0.18Ah 9wh 5wh/km 140km
Bez pedałowania 30km/h 0.47Ah 23wh 12wh/km 58km
Bez pedałowania 25km/h 0.37Ah 18wh 9wh/km 77km
Bez pedałowania 20km/h 0.29Ah 14wh 7wh/km 100km

Teraz lighotwa realna jazda, na wspomaganiu 1-ki:
60wh/14.8km 4wh/km 175km

dodatkowo cięższe leśne drogi i wertepy
103wh/24km 4.3wh/km 160km
 
 
JAC56 
początkujący


Dołączył: 11 Gru 2017
Posty: 24
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2018   

Mariusz_p napisał/a:
Te szprychy są wadą tych zestawów - mi zaczęły lecieć jedna po drugiej.
Na obręczy stożkowej i szprychach 2.7mm nic się nie dzieje.


Możesz napisać jaką masz obręcz (ew kto zaplatał)


Marcin1812 napisał/a:
Jak ja widzę burka szeryfa, to zwykle robię następującą rzecz:

- Przestaję pedałować

- Odpalam manetkę i daję full spd

- Bacznie obserwuje qtasa, czy przypadkiem nie rzuci się pod koła w bezmógim-bezmyślnym-idiotycznie-instynktownym-autodestrukcyjnym psim szaleństwie.

Z reguły nie ma problemu, bo większość psów chyba najbardziej nie lubi szybkiego machania nogami u rowerzystów.



Dodatkowo często wystarczy nagle skierować swój tor jazdy na psa.

Taka zmiana strategii przez "uciekającą ofiarę" natychmiast wprowadza jego móżdżek w stan zwiechy, bo taka "antyreakcja" nie jest zaprogramowana w jego idiotycznym komputerku.

Za to nagle uruchamia mu się inny algorytm - spierniczania z podkulonym ogonem. Polecam wypróbować. Śmieszny i ciekawy efekt


:lol: :lol: :lol:
 
 
Mariusz_p 
kierownik



Pomógł: 8 razy
Dołączył: 27 Sie 2017
Posty: 319
Skąd: WLKP
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2018   

Mi się na przykład kalkulator zasięgu nie włącza :)
Mam baterię 32Ah pojemności i jeszcze nie udało mi się wyładować, a gaz traktuję przeważnie 0/1 ;) Najwięcej przejechałem jak na razie 75km i dalej było około 40% akumulatora.


Co od obręczy - zaplatał maxEv. Obręcz to jakiś stożek noname. Cokolwiek wsadzisz na szprychach 2.7 wytrzyma.

teraz wysyłam do zaplotu 10x6 i też ładuję tam szprychy 2.7
 
 
szulik 
początkujący


Dołączył: 24 Kwi 2018
Posty: 11
Skąd: KRK
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2018   

JAC56 napisał/a:

Myślałem też o midzie ale zabawa manetką jest dla mnie wciąż fantastyczną!


Jeśli zamontujesz solidny łańcuch (co by nie urwało) to na trybie Sport w BBSHD też można z manetką poszaleć...
 
 
lobo0 
początkujący


Dołączył: 29 Sie 2017
Posty: 2
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2018   

@szulik co masz na myśli pisząć dobry łańcuch?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group