Z założenia nie mam. Nawet gdybym chciał, to nie zmieściłby się do obudowy akumulatorów. W zamian za to rozbudowałem balanser o kontrolę temperatury.
Monitoruję całkowite napięcie baterii w tle, gdyż na wyjściu mam zawsze 44V. Jeśli niebezpiecznie spadnie poniżej 33V to zasilanie wyłącza się. 44V gdyż wewnątrz jest jeszcze niewielka przetwornica.
Jeżdżę tak już od 2018 roku. Co jakiś czas zaglądam do środka by pomierzyć kontrolnie napięcia na poszczególnych członach P przed ładowaniem. Odbiegają od siebie o ok. 20mV.
Czytam, czytam i w końcu nie wiem, coś tam nawymyślał
Ja staram się stosować BMS z balanserem i prądem odpowiednim do potrzeb. Dla zwykłych rowerów turystycznych w zupełności wystarczają BMS z prądem 20A i takie są dość łatwo dostępne. Nie kombinuję z balanserami aktywnymi, choć mam taki jeden za kilkaset złotych, ale stosuję go do wyrównywania przez złącze serwisowe. Ma prąd wyrównywania 1A i dokładność do 0,01V. Obsługuje mi pakiety do 20S.
Uwaga na sprzedawców BMS z balansem na allegro. Większość z nich nie wie, co sprzedaje i często sugerują się opisem producenta, co często jest oszustwem. Te dwa 7S, co kupiłem ostatnio, wszędzie mają opis, że mają balanser, co okazało się nieprawdą. Szczególnie te malutkie płytki, ale i te większe również.
A szczytem indolencji była sprzedaż BMS z opisem na aukcji, że mają balanser, choć na radiatorze BMS jak byk był wytrawiony napis, że są bez balansera. Ale na zdjęciu z aukcji był czysty radiator bez napisów.
Nie dajcie się robić w bambuko
Prace nad zespołem zasilającym przyspieszyły kiedy udało mi się zakończyć obudowę wraz z elementami mocującymi do ramy umożliwiającymi szybkie zdejmowanie. Mieszkam w bloku więc zmniejszenie masy roweru o ponad 7kg na czas wnoszenia do komórki w piwnicy to duże ułatwienie.
Kończył się sezon więc nie planowałem nawet szukania i porównywania BMS-ów, a jest tego cała gama i jak piszesz są "malowanki". Po prostu dopasowałem kawałek blachy jako radiator przejrzałem szufladę z "przydasiami" i po kilku godzinach miałem gotowy balanser.
No może trochę przesada z tymi kilkoma godzinami, było trochę dłużej (precyzowanie napięcia, kontrola temperatury, zabezpieczenia, etc.
Na szczęście dało się upchać w obudowie
Części jak pisałem już miałem, a to z demontażu, a to z jakichś zakupów. Po prostu były, jak to w warsztacie.
Gdybym chciał wszystko kupować, to mógłbym nie zmieścić się w 100,-.
Pewno, że nie mam bajerów, że nie mogę korzystać z apki. Da się i bez tego żyć.
W zamian za to na wyjściu mam zawsze 44V. Na fabrycznym bidonie dało się jeździć czując wspomaganie przez pierwsze 7-10km, a w centrum miasta, które przemierzam w drodze do i z pracy co chwila światła i ponowne rozpędzanie.
Potem już tylko słychać było silnik.
Miałem już na warsztacie takie rowery, że bez telefonu z aplikacją nie można było włączyć świateł. Tylko przez aplikację. Głupi pomysł.
Na dziś można kupić BMS z balanserem (sprawdzony) w okolicach 100 zł. MG VOLT sprzedaje uniwersalne BMS z balansem od 7 do 16S.
Przy okazji BMS i pakietów.
Pamiętajcie o podłączaniu ładowarki co 2-3 miesiące, jeśli nie używacie roweru. Szczególnie w okresie zimowym. A jak najbardziej jeśli nie ma mechanicznego wyłącznika baterii. Ta elektronika w stanie czuwania ciągle pobiera jakiś prąd, powodując powolne, ale jednak, rozładowanie pakietu. Współpracuje z dwoma serwisami i sklepami z rowerami elektrycznymi i ciągle przychodzą sztuki z rozładowanymi akumulatorami. Rowery stoją na magazynach miesiącami i nikt ich nie ładuje. Potem jest problem.
W sumie, dla mnie, to dobrze, bo mam robotę
Tu masz przykład rowerów z magazynu. Wszystkie mają rozładowane baterie.
Ciężko się dostać do baterii w tych rowerach, bo trzeba wyjąć widelec, wtedy można rozpiąć przewód do gniazdka ładowania i dopiero można wyciągnąć baterię przez ramę. Trochę zabawy z tym jest, dziś to muszę zrobić
Na dziś można kupić BMS z balanserem (sprawdzony) w okolicach 100 zł.
No tak, dziś oferta się bardzo powiększyła. Ja to robiłem prawie 6 lat temu. Poza tym doświadczenie uczy, że warto bazować na sprawdzonych podzespołach. I tutaj forum bardzo pomaga, chociażby Twoje wpisy nt BMS-ów.
A rowerki nawet zgrabnie wyglądają, ale dostęp do baterii... Szkoda słów.
Oczywiście z pierwszym jest długo, ale potem już wiadomo od czego zacząć.
Wymieniłem te bms niebieskie na takie czerwone. Te balansują i mogę je polecić. Wyrównują z 4,20V do 4,17V - 4,18V. Ciekawie działają. Jak skończą ładowanie, to ładowanie powtórne jest możliwe dopiero po podpięciu obciążenia. Wtedy dają się znowu ładować.
Przy okazji kupiłem uniwersalne bms 7-10-13S. Balansowanie sprawdzone i działa. Zaczyna przy 4,22V i kończy na 4,20V. Czyli wymagają nieco wyższego napięcia ładowarki, niż normalnie napięcia znamionowego.
Dziś już niczego nie opłaca się konstruować. Chyba, że z chińskich gotowych klocków.
To nie znaczy, że tęsknię do czasów lat 70-tych, kiedy jak udało się kupić młotek to nie było gwoździ i odwrotnie.
Jednak pamiętając tamte i obserwując współczesne czasy widzę, że wtedy ludzie chętnie brali się za bary z potrzebami i sami konstruowali czy to w mechanice, czy w elektronice.
Może jestem przewrażliwiony, ale jak widzę młodego (27 - 30 lat) człowieka z wykształceniem technicznym, który nie potrafi skorzystać z suwmiarki czy dobrać wiertła do gwintu, czy próbuje ciąć stalowy pręt Φ6 nożycami do cięcia blachy itd, itp... Czasem ręce opadają.
Chyba tamto (moje) pokolenie bardziej brało się z życiem za bary. Może dlatego dziś jeszcze coś potrafimy samodzielnie zrobić bez oglądania się na Chińczyka.
Trochę nad tym boleję widząc młodych ludzi po maturze, czy nawet po studiach technicznych.
Tak mi się ulało po lekturze niedawno powstałego wątku:
https://www.elektroda.pl/...048260#21048260
Młodzi ludzie z pasją, raczej na studiach o profilu elektrycznym, od których na tym etapie można już wymagać jakiejś wiedzy. Po prostu nikt ich niczego nie nauczył ale obdarował dyplomem, maturą...
Przecież jakoś dostali się na te studia.
Jakoś bo w tamtych czasach musieliby zdawać trudne egzaminy wstępne i ostro walczyć, bo było 5-6 kandydatów na jedno miejsce.
Od pewnego czasu staram się mieć w zapasie po jednym akumulatorze 7, 10 i 13S. Jak któryś pójdzie do klienta, to robię następny taki sam. Wymieniam niemalże od ręki, więc i klient zadowolony, bo szybko i ja się nie męczę A w wolnym czasie robię następny.
Teraz mam mały zapas bms z balansem od 7 do 13S, więc tragedii nie ma.
Znalazłem na OLX dwa identyczne BMS z opisem, że mają balanser. Te małe. Zadzwoniłem do pierwszego gościa i spytałem, czy NA PEWNO mają balanser. I słyszę, że mają, bo jakiś klient bierze od niego te BMS i robi akumulatory. Więc się dopytuję, czy na pewno jest balans, bo akumulatory można robić na BMS, nawet jak tam nie ma balansowania. Gość się wkurzył i zarzekał się, że to musi mieć balans i na koniec rzucił słuchawką, bo mu doopę zawracam. No nic. Dopytuję się drugiego. Ta sama gadka, że ma balanser, bo producent tak napisał. Trudno, kupię i sam sprawdzę. BMS dojechał, podłączam pod tester i zgadnijcie... balansu brak. Nie będę opisywał całej dyskusji, ale stanęło na tym, że gość zwrócił kasę. I po co oszukiwać kupujących i zarzekać się, że balanser jest, a go nie ma? Jeśli komuś zależy na balansie odradzam kupowania tych małych BMS i radzę by za bardzo nie wierzyć sprzedającym, choćby nie wiem co pisali na aukcji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Rejestracja
Zaloguj
Album
