ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER Strona Główna

ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER

Rowery, trójkołowce, ryksze, skutery, hulajnogi i inne lekkie pojazdy elektryczne
Porady, zdjęcia, filmy, konstrukcje, opinie


FAQFAQ  SzukajSzukaj  Szukaj z GoogleSzukaj z google  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Rower elektryczny o dużym zasiegu za niedużą cenę - da się?
Autor Wiadomość
rcozas
[Usunięty]

Wysłany: Sob 26 Maj, 2012   Rower elektryczny o dużym zasiegu za niedużą cenę - da się?

Zafascynowało mnie, czy coś takiego jest możliwe.

Nie chcę dojeżdżać codziennie do pracy, nie fascynuje mnie bicie rowerem rekordów szybkości ani przyspieszenia.
Wystarczy mi spokojna prędkość 30km/h, byle zasięg był jak największy. Bo chciałbym zrealizować trochę dłuższych wypraw.

Trochę sobie poczytałem w sieci i wywnioskowałem, że 1k VAh w akumulatorach powinna wystarczyć na przejechanie ok. 90 km. Czy jesteście skłonni to potwierdzic? Czy trzeba to zweryfikować w górę albo w dół? Czy dobrze myslę, ze taki zasięg osiąga się na samych bateriach, bez pedałowania? Bo w takim razie wydaje mi się, że przy pedałowaniu zasięg można by zwiekszyc dwukrotnie.

Kolejna sprawa - nigdzie nie znalazłem informacji, czy zwykłe samochodowe kwasowe akumulatory nadają sie do napedzania silnika elektrycznego w rowerze. Myśle o silniku od skutera elektrycznego, np o czyms takim:
http://allegro.pl/silnik-...298130085.html,
http://allegro.pl/silnik-...2283458452.html
http://allegro.pl/silnik-...2298265175.html
Zrozumiałe jest, ze nie zamierzam przyczepiac 2-3 akumulatorów kwasowych do roweru, tylko wozić je na przyczepce za rowerem. Czy takie rozwiazanie jest realne czy z jakiegos powodu jest bez sensu?

Zastanawiam się, czy takie rozwiązanie (ale z większymi akumulatorami) mogłoby się sprawdzić: http://www.ridekick.com/ (electric push trailer) wyglada fajnie, ale nie rozumiem, dlaczego ma zasięg tylko 20 km? Czyżby taki pchający napęd generował duże straty? Fajne jest to, że po odłączeniu przyczepki mamy lekki rower do dyspozycji - przyda się w sytuacji, gdzie przejechaliśmy jakiś dystans, a na miejscu chcemy sobie gdzieś blisko podjechac, np pozwiedzać zabytki, podjechać na plażę (ale musimy pedałować).
Inna opcja to przyczepka z akumulatorami, ale napęd w rowerze. Wtedy główne akumulatory byłyby na przyczepce, a na rowerze byłyby jakies małe, wtedy po odłączeniu przyczepki można by się wspomagać prądem.

Bardzo mnie kusi, zeby zrobić naped trochę taki jak bimoto, żeby napedzać korbę i korzystać z przełożeń roweru, to chyba powinno poprawić zasięg, bo silnik będzie się mniej wysilał? Chociaż sporo roboty by z tym było.

No i wydaje mi się, ze sposobem na zwiększenie zasięgu byłby odpowiedni rytm podróży. Rano połowa dziennego dystansu, potem odpoczynek, sjesta albo zwiedzanie, w tym czasie akumulatory się ładują (jesli nie na full, to przynajmniej znacznie). Po południu druga połowa dystansu, w nocy akumulatory ładują się na full. To dobry pomysł, czy tylko sposób na szybkie zajechanie akumulatorów?

Prosze o przedyskutowanie moich pomysłów, z góry dziekuję za wszystkie uwagi i odpowiedzi na pytania!
 
 
mar56 
dyrektor


Pomógł: 4 razy
Wiek: 67
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 443
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 26 Maj, 2012   

Jeśli chodzi o wykorzystanie roweru EV do podróżowania,to pomysł z przyczepką wydaje się jak najbardziej właściwy,a nawet można by się pokusić o wykonanie przyczepki z napędem są fajne małogabarytowe koła z silnikiem w ażurowej feldze i całość pcha rowerek.Sterowanie masz w rączce i odpinane to jest na wtyczkę przy zaczepie holowniczym.
Ja osobiście preferuję silniki BLDC typu hub może być DD lub z przekładnią planetarną ale nie takie z wyjściem na łańcuch jak dałeś linka.
_________________
zrób sobie ebikea,źycie to nie bajka
Ukradł rower, jemu ukradziono - co za różnica: jest zamieszany...
 
 
rcozas
[Usunięty]

Wysłany: Sob 26 Maj, 2012   

mar56 napisał/a:
Ja osobiście preferuję silniki BLDC typu hub może być DD lub z przekładnią planetarną ale nie takie z wyjściem na łańcuch jak dałeś linka.

ale mnie naprawdę chodzi o duży zasięg i niedużą cenę przeróbki,
hub żeby był wydajny musi być mocny (drogi) i mieć starannie dopasowaną drogą baterię (i elektronikę do tej baterii),
ja się skłaniam do rozwiązania mid-drive, które wymaga dużo majsterkowania, ale za cenę huba będę mieć silnik i baterie, silnik będzie sobie pracował w optymalnym zakresie i zasieg będzie spory
 
 
mar56 
dyrektor


Pomógł: 4 razy
Wiek: 67
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 443
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 26 Maj, 2012   

rcozas napisał/a:

hub żeby był wydajny musi być mocny (drogi) i mieć starannie dopasowaną drogą baterię (i elektronikę do tej baterii),

Mówiąc o hubie miałem na myśli silnik w kole,który jest wg. mnie optymalnym rozwiązaniem do podróży na długie dystanse . Powinieneś mieć silnik mocny w tym sensie ,żeby Ci nie nawalił w najmniej odpowiednim momencie .Co do mocy(w Watach) to huby mają pełny zakres od 180W wzwyż ,i biorąc pod uwagę ich zalety, nie uważam że są drogie .Ceny zaczynają się od 300złotych nowe,ale równie dobre mogą być używane np. z allegro za pół ceny,ewentualny import z Chin też wchodzi w rachubę.Pozostały sprzęt jak sterownik i manetki czy hamulce to 30% tej kwoty.Bateria może być zwykła (żele),jak Cię nie stać na lity,w przyczepce nie jest to problem jak w rowerze.Zresztą przyczepkę można wykonać samodzielnie, nie jest to filozofia a bedzie taniej .Tę przyczepkę co podałeś linka na pewno nie jest tania. :wink: .Pamiętaj całość jest tyle warta ,co najsłabsze w niej ogniwo.
_________________
zrób sobie ebikea,źycie to nie bajka
Ukradł rower, jemu ukradziono - co za różnica: jest zamieszany...
Ostatnio zmieniony przez mar56 Sob 26 Maj, 2012, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
JerzyZ 
Zasłużony dla zlotu EV



Pomógł: 7 razy
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 794
Skąd: Warszawa - Ursynów
Wysłany: Sob 26 Maj, 2012   

Akurat tak się składa, że ja mam podobną potrzebę: chcę przejeżdżać 32 km na jednym ładowaniu. Nie mam nic przeciwko pedałowaniu, ale wolałbym bez niego. Większość (2/3) trasy poza miastem, więc bez przyspieszeń i hamowań.
Z moich ocen wynika, że potrzeba min. 10Wh/km przy silniku 250W/36V i prądzie do 5A, co przy jeździe bez wiatru daje 25km/h.
A teraz moje uwagi:
- Middrive wydaje mi się dobry do jazdy niejednostajnej i/lub pod górę - pozwala dopasować moment i moc do prędkości. Jednak mam obawy dot. sprawności przy spokojnej jeździe: obroty silnika są redukowane do prędkości pedałów, a następnie ZWIĘKSZANE przez przekładnię korby/koło - co w rezultacie pogarsza sprawność.
- Ponieważ duży prąd jest niezdrowy (szczególnie dla ołowiowych akumulatorów), planuję zastąpić manetkę hallotronową układem, który spowoduje pobieranie np. 5A niezależnie od prędkości - do rozpędzania pomogę pedałami.
- Postaram się zrobić mikroprocesorowy miernik zużycia prądu - pomiar napięcia baterii jest bezwartościowy, tak naprawdę jedynie w fazie końcowej ostrzega i sygnalizuje rozładowanie.
 
 
mar56 
dyrektor


Pomógł: 4 razy
Wiek: 67
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 443
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 26 Maj, 2012   

Jerzyz napisał
" Ponieważ duży prąd jest niezdrowy (szczególnie dla ołowiowych akumulatorów), planuję zastąpić manetkę hallotronową układem, który spowoduje pobieranie np. 5A niezależnie od prędkości - do rozpędzania pomogę pedałami.
- Postaram się zrobić mikroprocesorowy miernik zużycia prądu - pomiar napięcia baterii jest bezwartościowy, tak naprawdę jedynie w fazie końcowej ostrzega i sygnalizuje rozładowanie."
Nie komplikuj sobie roweru układem ograniczającym prąd do 5A,nieraz większy prąd w pewnych warunkach jest konieczny,na początek amperomierz i jazda ,po pewnym czasie sam zauważysz jak oszczędzać prąd, niepotrzebne Ci będą układy.Wg. mnie woltomierz cyfrowy jest wystarczający do stwierdzenia zużycia baterii,ale też jest tutaj potrzebna wprawa.Do pomiaru mocy zużytej dobrym wyborem jest miernik mocy (wattmeter) z Hobbykinga za 80 zł z przesyłką,tyle ja dałem.
_________________
zrób sobie ebikea,źycie to nie bajka
Ukradł rower, jemu ukradziono - co za różnica: jest zamieszany...
 
 
tomasz_kombi 
prezes
amator



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 810
Skąd: Zagłębie
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012   

rcozas napisał/a:
nigdzie nie znalazłem informacji, czy zwykłe samochodowe kwasowe akumulatory nadają sie do napedzania silnika elektrycznego w rowerze
A na tym forum szukałeś ??? ;)
 
 
rcozas
[Usunięty]

Wysłany: Nie 27 Maj, 2012   

tomasz_kombi napisał/a:
rcozas napisał/a:
nigdzie nie znalazłem informacji, czy zwykłe samochodowe kwasowe akumulatory nadają sie do napedzania silnika elektrycznego w rowerze
A na tym forum szukałeś ??? ;)

tak, ale na hasło "akumulator kwasowy" wyskoczyło 40 watków, wiekszośc dośc długich i niestety jak przeczytałem kilka pierwszych i nie znalazłem w nich nic na temat kwasówek, to wymiekłem ;-(((
byłbym wdzięczny, jakbys zapodał jakies konkretne linki, chętnie poczytam
 
 
mmoto 
prezes
mmoto


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 801
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie 27 Maj, 2012   

Widzę że chcesz zrobić to co lubię, czyli własną pracę z huba nie jestem zadowolony - założyłem i tyle nie ma co poprawiać,
natomiast do przyczepki może być taki silnik z drugiego linka 350W 36V przekładnia na prędkość do 25 km/h,
mocowanie silnika od magmy a przyczepka może być taka
- jak moj maluch wyrośnie to doczepię tam z silnik i akumulatory
 
 
tomasz_kombi 
prezes
amator



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 810
Skąd: Zagłębie
Wysłany: Pon 28 Maj, 2012   

Zwykłe akumulatory są akumulatorami rozruchowymi (duży prąd przez krótki czas) a Ty potrzebujesz akumulatorów trakcyjnych (zdolnych do długotrwałego oddawania stosunkowo dużych prądów ale nie tak dużych jak przy rozruchu silnika spalinowego oraz pozwalających na "głębokie" rozładowanie).
Jeśli nie stać Cię na baterie litowe to zacznij od "żelówek" które polecają koledzy z forum (m.in. Chilwee).
 
 
eneuro
[Usunięty]

Wysłany: Pią 24 Sie, 2012   

mar56 napisał/a:

Nie komplikuj sobie roweru układem ograniczającym prąd do 5A,nieraz większy prąd w pewnych warunkach jest konieczny,na początek amperomierz i jazda ,po pewnym czasie sam zauważysz jak oszczędzać prąd, niepotrzebne Ci będą układy.

Zawsze można mieć "by pass" i jak potrzeba dużego prądu to go zapodać do silnika 1kW BLDC.
A podczas jazdy to wystarczy brzeczeko dorobić sobie i oczywiście pomiar mocy zrobić sobie na uP za ok. 2$ bo tyl ekosztuje np. ATTiny85 (8kB na program i 512 bajtów ramu) - zamawiałem wczoraj.
Do tego kilka diód na zasadzie: zielona-moc ok taka jak założylismy minimalna, żółta srednia np. 300-600 Wat, a czerwona: powyżej 600 Wat.
Oprócz tego bzyczek imitujący silnik i jakieś 2a kabelki umozliwiające podpięcie tego czujnika pod komputer albo inny uP i logowanie w czasie rzeczywistym zużycia prądu.

W zasadzie taką funkcjonalność to będzie miał mój układ sterowania prostownika.

Dzisiaj powinien przyjechać analogowy czujnik Halla SS495A, którym mam zamiar bezdotykowo (bez rezystorów pomiarowych) mierzyć prąd na jednym pinie uP, na drugim napięcie i to wszystko co potrzebne aby wyliczyć moc chwilową ;)

Watomierz 80 PLN to pewnie z wyświetlaczem itp. itd. ładnie wygląda na pewno, ale ciekawe czy działa przy -15 stopni C ;)

Zresztą co tu porównywać-co innego mieć coś specjalizowanego dopasowane do swoich potrzeb, a co innego jak ktoś nam narzuca cenę i sposób obsługi...
Ceny elektroniki są zachęcające do polutowania kilku elementów i też sprytne małe urzadzonka można mieć czasami za bezcen, tylko trochu poczytać i wytrawić płytkę ;)
 
 
mar56 
dyrektor


Pomógł: 4 razy
Wiek: 67
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 443
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 24 Sie, 2012   

Zapewne przy -15 ,wyświetlacz będzie b.wolny,ale szczerze nie jest on potrzebny do jazdy,i zimą go nie stosuję.Zresztą całą zimę jeździłem na rowerze z małą tylko przerwą jak były spore opady.Może Cię to zainteresuje,ale bateria LiFePO4 którą użytkuję również jakby wolniej oddaje energię przy ujemnych temperaturach,tzn.nie traci zbytnio na pojemności jedynie jakby mniejszy prąd można było z niego pociągnąć gdy jest duży mróz.Latem odwrotnie.Wydaje mi się że forsujesz przerost formy nad treścią,rozdrabiasz się nad odzyskiwaniem energii,ale żeby ją odzyskać najpierw trzeba jej więcej włożyć.Chyba że uda Ci się wynaleźć PMobile.
_________________
zrób sobie ebikea,źycie to nie bajka
Ukradł rower, jemu ukradziono - co za różnica: jest zamieszany...
 
 
eneuro
[Usunięty]

Wysłany: Sob 25 Sie, 2012   

mar56 napisał/a:
Wydaje mi się że forsujesz przerost formy nad treścią,rozdrabiasz się nad odzyskiwaniem energii,ale żeby ją odzyskać najpierw trzeba jej więcej włożyć.

Bardziej interesuje mnie optymalizacja zużycia energii i włożenie minimum koniecznego do pokonania jakiejś trasy przy założonej prędkości, a także teoretyczne oszacowanie zapotrzebowania na pokonanie tej trasy.
Odzysk niejako przy okazji-konieczny żeby nie tracić na zjazdach i przy zaplanowanym zwalnianiu.
I tak najważniejsze, że obaliłem mit słabego odzysku w EV i znalazłem tą publikację z testów na "hamowni" na uczelni pewnej typowego silnika BLDC na typowym sterowniku ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group