ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER Strona Główna

ROWERY I INNE POJAZDY ELEKTRYCZNE - FORUM ARBITER

Rowery, trójkołowce, ryksze, skutery, hulajnogi i inne lekkie pojazdy elektryczne
Porady, zdjęcia, filmy, konstrukcje, opinie


FAQFAQ  SzukajSzukaj  Szukaj z GoogleSzukaj z google  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: tas
Sob 07 Gru, 2013
Jakie funkcje powinien mieć sterownik silnika?
Autor Wiadomość
tom
początkujący


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 18
Wysłany: Nie 25 Mar, 2012   Jakie funkcje powinien mieć sterownik silnika?

WItam,
Właśnie uruchomiłem swój pierwszy rower elektryczny (na silniku MY1018). Już jeździ, ale chcę sobie do niego zrobić własny sterownik, żeby być w zgodzie z przepisami.

Myślę nad funkcjami, które ma mieć. Wymyśliłem na razie tyle:
1. Czujnik ruchu pedałów - bo wymagany jest start z pedałów (po starcie można już nie pedałować, bo nie jest to wymagane w polskim prawie).
2. Czujnik prędkości - wyłączenie silnika powyżej 25km/h
3. Manetka powinna sterować nie prędkością obrotową silnika, ale jego momentem (będzie to bardziej naturalne)
4. Wejście na kontrolę temperatury silnika
5. Ograniczenie mocy ciągłej do 250W. Ograniczenie to dotyczyłoby mocy ciągłej. Moc chwilowa, np. do 5 minut byłaby wyższa - przez ten czas układ pozwalałby osiągnąć pełną znamionową moc silnika, a przez jakiś jeszcze krótszy czas moc wyjściowa mogłaby przekraczać znamionową moc ciągłą silnika i układ pozwalałby przeciążać silnik kontrolując jednocześnie jego temperaturę.
6. Zabezpieczenie na wypadek awarii sterowania lub elementów półprzewodnikowych - przekaźnik ze stykiem wpiętym równolegle do silnika z układem, który w razie awarii zbocznikuje silnik i doprowadzi do wybicia głównego bezpiecznika
7. Kontrola stanu baterii i nie dopuszczenie do ich uszkodzenia
8. Wskaźnik chwilowej mocy i licznik zużytej energii - to w następnym etapie, bo na razie nie planuję robić wyświetlacza. Mysiałbym do niego zrobić zgrabną obudowę montowana na kierownicy, a łatwiej mi projektować i wykonywać elektronikę niż kombinować z obudową...
9. Wejście na ewentualny styk z klamki hamulca - żeby naciśnięcie hamulca wyłączało silnik, nawet, gdyby manetka nie była całkiem na zerze

Na razie tyle mi przyszło do głowy. Jednak pewnie jeszcze znajdą się jakieś dodatkowe funkcje, które by sie przydało zrealizować. Nie wiem, kiedy to zdążę zrobić, ale ponieważ rower już zrobiłem to teraz przyszła kolej na regulator. Dlatego proszę o ewentualne sugestie, jeśli ktoś jeszcze miałby pomysł na jakieś inne przydatne funkcje. Nie chciałbym zrobić układu na gotowo, a potem zauważyć, że zapomniałem o czymś ważnym...

Muszę jeszcze poszukać informacji na temat kontroli baterii LiPo i LiFePO4. Co prawda na razie jeżdżę na żelowych, ale prawdopodobnie zmienię. Wie ktoś, gdzie można znaleźć informacje teoretyczne na ten temat?
 
 
mar56 
dyrektor


Pomógł: 4 razy
Wiek: 68
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 443
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 25 Mar, 2012   

Kolega prawdopodobnie nie zapoznał się z większością postów dotyczących przepisów prawa ebikow i zdroworozsądkowego podejścia do tychże.Pokrotce sama moc 250W spowoduje ze nie przekroczysz tych 25km/h bez wysilku pedałowania,poza tym konstrukcja tego sterownika przypomina mi załozenie w samochodzie miejskim ogranicznika do 60km/h w nocy, a w dzien 50 km/h.Najsmieszniejszy jest jednak ten pomysl na mostek na baterię do wybicia bezpiecznika,skutkujacy w skrajnym przypadku eksplozją :grin:
_________________
zrób sobie ebikea,źycie to nie bajka
Ukradł rower, jemu ukradziono - co za różnica: jest zamieszany...
 
 
tom
początkujący


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 18
Wysłany: Nie 25 Mar, 2012   

mar56 napisał/a:
Kolega prawdopodobnie nie zapoznał się z większością postów dotyczących przepisów prawa ebikow i zdroworozsądkowego podejścia do tychże.Pokrotce sama moc 250W spowoduje ze nie przekroczysz tych 25km/h bez wysilku pedałowania,poza tym konstrukcja tego sterownika przypomina mi załozenie w samochodzie miejskim ogranicznika do 60km/h w nocy, a w dzien 50 km/h.Najsmieszniejszy jest jednak ten pomysl na mostek na baterię do wybicia bezpiecznika,skutkujacy w skrajnym przypadku eksplozją :grin:


No cóż... Postów troche czytałem, chociaż już parę miesięcy temu, jak robiłem rower. Rozmawiałem też ze znajomym policjantem oraz ze sprzedawcami zestawów do konwersji rowerów. Większość ludzi mówi: "Pilnuj prędkości, reszty nikt nie sprawdzi". Może teraz jest coś nowego, o czym nie wiem, ale roweru chcę używać codziennie, na dojazd do pracy (powrót na pedałach) i nie chcę ryzykować, że za którymś razem jakiemuś policjantowi coś się nie spodoba i skieruje rower na jakieś badania. Albo, gdyby co gorsza doszło do jakiejś kolizji to też może to być gruntownie sprawdzane. Mam zamiar jeździć po drogach publicznych, a skoro i tak chcę robić własny sterownik to staram się go zrobić tak, aby był zgodny z przepisami. Tym bardziej, że zrealizowanie dowolnej charakterystyki nie jest problemem - to tylko kwestia programu w mikrokontrolerze. Porównanie do samochodu jest nietrafione, bo definicja nie zawiera ograniczenia prędkości, a definicja roweru zawiera kryterium mówiące, że przy 25km/h moc napędu musi spadać do zera. Jak tego nie zrealizuję to w świetle prawa mój pojazd nie będzie rowerem i mogę mieć problemy przy jeździe czymś takim.
Przepisy sa pokręcone (choćby to o malejącej mocy w funkcji prędkości), ale to na razie zostawiam na boku. Normalnie moc maksymalną silnik elektryczny uzyskuje przy znamionowej prędkości. Jeśli zastosuję silnik o mocy 250W to przy mniejszych prędkościach moc będzie mniejsza (ten sam moment, a mniejsze obroty). Zastosowałem u siebie silnik 450W, który pozwala uzyskać 250W mniej więcej przy połowie prędkości znamionowej, a powyżej - moc musze ograniczać elektronicznie. W ten sposób mam zapas przy jeździe pod górkę, a nie przekraczam 250W (w dodatku jestem w stanie spełnić bezsensowny z punktu widzenia fizyki warunek, że moc napędu ma spadać w funkcji prędkości - mam zapas mocy i mogę wprowadzić taką charakterystykę, że powyżej pewnej prędkości (około 15km/h) moc będzie spadać (minimalnie, ale warunek spadku mocy będzie zachowany).

Odnośnie mostka na baterię: Mam rower mid-drive. Jak włączę pierwszy bieg to mam znamionowo około 13kg siły napędowej na kole (znacznie więcej, niz przy hubach). Gdyby na tym przełożeniu poleciał na zwarcie tranzystor w regulatorze (wszystko jedno, czy byłby to regulator mojej produkcji czy import z chin) to mam pełne napięcie akumulatorów na silniku bez żadnych ograniczeń. Przy próbie zatrzymania tego hamulcem silnik dawałby moment kilkakrotnie wyższy od znamionowego. Mogę liczyć, że musiałbym hamulcem trzymać dobre kilkadziesiąt kilogramów. Oczywiście stan taki jest zbliżony do zwarcia, zatem po zahamowaniu powinien wybić bezpiecznik. Chcę jednak uniknąć konieczności siłowania się hamulcem z silnikiem w tym przypadku, zatem wolę zrobić coś, co przy spaleniu tranzystora wybije bezpiecznik za mnie.

Nie rozumiem, czemu miało by to doprowadzić do eksplozji. Akumulatory żelowe z powodu krótkotrwałego zwarcia nie wybuchną - tego jestem pewien. Nie znam teorii dotyczącej ogniw litowo-cosiowych (dlatego prosiłem o jakieś odnośniki do źródeł teoretycznych na ten temat), ale przeciez bezpieczniki muszą być tak dobrane, żeby przy zwarciu nie doszło do wybuchu. Inaczej - po co w ogóle bezpieczniki? Jeśli zwarcie wyjścia i wybicie bezpiecznika miałoby prowadzić do eksplozji to tak samo do eksplozji doszłoby przy spaleniu tranzystora skutkującego pracą silnika na pełnych obrotach, jeśli rowerzysta spróbował się zatrzymac przy użyciu hamulca (też praktycznie mamy zwarcie)...
 
 
zeeltom
[Usunięty]

Wysłany: Pon 26 Mar, 2012   

Załóż sobie grzybek STOP przy kierownicy, który odetnie ci zasilanie akumulatorów. Po co robić zwarcia? Jak tak bardzo obawiasz się o spalenie końcówki sterownika, to może pomyśl na silnikiem BLDC zamiast DC. Nie będziesz miał takich dylematów. Ja już miałem kilka takich spaleń końcówki w sterowniku DC i nie jest to ciekawym przeżyciem, gdy nagle pojazd startuje ci na pełnej mocy. U mnie to było na lokalnej uliczce bez dużego ruchu. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, gdzieś na głównej drodze z dużą ilością samochodów. Więc jakiś główny wyłącznik pod ręką, albo silnik BLDC. Tam spalenie końcówki nie grozi uruchomieniem silnika na pełnej mocy.
 
 
mar56 
dyrektor


Pomógł: 4 razy
Wiek: 68
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 443
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 26 Mar, 2012   

Napisałem że nie należy inicjować zwarcia polegając na zabezpieczeniu bezpiecznikiem,eksplozja litów nie jest czczym gadaniem można o tym poczytać w sieci.
Odnośnie samochodu i ograniczenia, to o ile mi wiadomo po mieście nie wolno przekraczać 60 km/h a więc szybszy pojazd nie jest potrzebny do jazdy" tylko po mieście",to jest oczywiście taka dygresja, żart.
Policja też nie będzie przecież zaczajała się na rowerzystę z suszarką, i wlepiała mandat za to że ktoś jedzie 30 km/h ,nie dajmy się zwariować w tym względzie.
Wszędzie potrzebny jest zdrowy rozsądek,większość zabezpieczeń niezbędnych do jazdy rowerem jest zastosowanych w sterownikach,robią tego dziesiątki tysięcy i pracują tęgie żółte głowy,co nie znaczy ze można jeszcze coś usprawnić ale już niewiele i nie w dół,żeby wolniej jechać.Jak mawiał kiedyś znany rajdowiec S.Zasada na drodze należy poruszać sie z prędkością bezpieczną(dla każdego jest ona nieco inna).
_________________
zrób sobie ebikea,źycie to nie bajka
Ukradł rower, jemu ukradziono - co za różnica: jest zamieszany...
 
 
tom
początkujący


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 18
Wysłany: Pon 26 Mar, 2012   

zeeltom napisał/a:
Załóż sobie grzybek STOP przy kierownicy, który odetnie ci zasilanie akumulatorów.
Początkowo zrobiłem wersję, gdzie manetka była na przedłużonych rogach i musiałem przekładać ręke między manetką a hamulcem. Wskutek tego musiałem przekładać rekę dla dodania gazu lub hamowania. Na prostej drodze to nie problem, ale na nierównej, w lesie miałem problem z hamowaniem - nie mogłem oderwać ręki od kierownicy, bo bym się nie utrzymał... Dlatego nie chcę robić żadnego przycisku, do którego musiałbym w sytuacji awaryjnej przekładać rękę.
zeeltom napisał/a:
Jak tak bardzo obawiasz się o spalenie końcówki sterownika, to może pomyśl na silnikiem BLDC zamiast DC (...) Tam spalenie końcówki nie grozi uruchomieniem silnika na pełnej mocy.
BLDC jest fajny, ale jego wadą jest to, że wersje z przekładnią umozliwiające łatwe przeniesienie napędu na korby są drogie (przynajmniej ja nie znalazłem tanich). Poza tym sterownik BLDC to falownik trójazowy. Jeśli w tym poleci tranzystor (np. od plusa do pierwszej fazy) to w następnym takcie może polecieć drugi (od tej fazy do minusa), zrobią zwarcie na napięciu stałym i mamy zwarcie akumulatorów. Nie różni sie to niczym od wprowadzonego sztucznie (przez mnie) zwarcia powodującego odłączenie silnika i spalenie bezpiecznika. A skoro nie widać różnicy - to po co przepłacać? :wink:
zeeltom napisał/a:
Ja już miałem kilka takich spaleń końcówki w sterowniku DC i nie jest to ciekawym przeżyciem, gdy nagle pojazd startuje ci na pełnej mocy. U mnie to było na lokalnej uliczce bez dużego ruchu. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, gdzieś na głównej drodze z dużą ilością samochodów.

Oooooo... To bardzo interesujące. Można prosić o opis tej sytuacji? Jak udało się zatrzymać rower i czy był jakiś upadek? Przepraszam za takie pytanie godne sepa, który właśnie zobaczył padlinę, ale jesli mam okazję czegoś się dowiedzieć bez narażania własnej skóry to chętnie bym skorzystał z cudzych doświadczeń...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
mar56 napisał/a:
Napisałem że nie należy inicjować zwarcia polegając na zabezpieczeniu bezpiecznikiem,eksplozja litów nie jest czczym gadaniem można o tym poczytać w sieci.
OK, ale o ile się orientuję, eksplozja zdarza się głównie przy przeładowaniu akumulatorów, a nie przy krótkotrwałym zwarciu... Może sie mylę, ale zdaje się przy zwarciu jest bardziej zapłon niż eksplozja (elektrolit jest łatwopalny, a zwarte ogniwo się grzeje i rośnie ciśnienie. Jak rozsadzi obudowę to się po prostu zapala od temperatury). Ale nie jest to proces natychmiastowy - nawet kilkunastosekundowe zwarcie nie spowoduje jeszcz zapłonu. W tym czasie bezpiecznik zdąży już wielokrotnie zadziałać (w końcu od tego one są - przecież miedzy innymi zabezpieczają przed pożarem)...
mar56 napisał/a:
Policja też nie będzie przecież zaczajała się na rowerzystę z suszarką, i wlepiała mandat za to że ktoś jedzie 30 km/h ,nie dajmy się zwariować w tym względzie.
Nie o to chodzi. Rowerem z silniczkiem można legalnie jeżdzić szybciej, niż 25km/h pod warunkiem, że to będzie jazda wyłącznie przy wykorzystaniu siły mięśni. Problem pojawi się wtedy, gdy (np. wskutek nadgorliwości jakiegoś policjanta czy przy okazji kolizji) rower trafi do biegłego, który będzie oceniać, czy można tym było legalnie jeździć...
mar56 napisał/a:
większość zabezpieczeń niezbędnych do jazdy rowerem jest zastosowanych w sterownikach,robią tego dziesiątki tysięcy i pracują tęgie żółte głowy
Akurat w tym temacie mógłbym bardzo polemizować. Chińczycy nie przejmują się bezpieczeństwem ani jakością (no chyba, że mają kontrolę jakości jakiegoś solidnego producenta, który potem oznacza te wyroby swoim logo). Oglądałem np. dostępne w marketach urządzenia RTV tanich marek, robione w Chinach i oznaczane logo jakiejś "supermarketowej" marki - przecież zasilacz, który tam został zastosowany nie nadawał się do tych urządzeń! Nadrukowali symbol podwójnej lub wzmocnionej izolacji, a rozwiązania tam zastosowane nie odpowiadały temu symbolowi! Takie urządzenia nie powinny w ogóle być dopuszczone do sprzedaży, a były (i chyba dalej są) powszechne w marketach. Inny przykład - pojemności baterii z Allegro tez często są wzięte "z sufitu". Inny - nawigacje (parę lat temu Lark miał problemy, bo w rzeczywistości parametry techniczne ich nawigacji nie odpowiadały temu, co podano na pudełku) - chińczycy napisali jedno, a zrobili drugie licząc chyba na to, że i tak nikt im nic nie zrobi. Znam też inne podobne przykłady. Skoro chińczycy w sprzęcie klepanym masowo i to dla jakiegoś sporego odbiorcy potrafią ignorować zasady bezpieczeństwa i w dokumentacji pisać to, co się klientowi podoba, a nie to, co jest naprawdę to tym bardziej przy własnej elektronice przez nikogo nie firmowanej, a sprowadzanej nie wiadomo przez kogo i skąd trudno się spodziewać, że zachowają się lepiej.
 
 
mar56 
dyrektor


Pomógł: 4 razy
Wiek: 68
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 443
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 26 Mar, 2012   

Widzę kolego że lubisz dyskutować,ale naciągasz fakty pod swoje teorie,akurat przy zwarciu powstaje wysoka temperatura mogąca rozwalić ogniwo, następuje wówczas niekontrolowana reakcja i może ono eksplodować,i nie jest potrzebne wtedy podtrzymywanie zwarcia . Mówię o możliwości, to nie musi się za każdym razem zdarzyć.Chińczycy zdominowali rynek części rowerów elektrycznych(czego twój pojazd jest najlepszym przykładem) ,i rozmawiajmy o skali produkcji, nie o pojedynczych przypadkach które się zdarzają i są nagłaśniane.To nie jest tak jak piszesz,że nie zależy im na użytkownikach widać mało miałeś z nimi kontaktów .Nadruki na bateriach robią na wyraźne życzenie nieuczciwych handlowców i to oni powinni ponieść konsekwencje,to nie wpływa na bezpieczeństwo (sprzęt powinien mieć certyfikaty)tylko oszukuje się klientów i należy to wskazywać i bojkotować.Chciałbym żebyś brał porady w dobrej wierze ,staram się zawsze doradzać jak najlepiej,oczywiście nie mam monopolu na wiedzę.
_________________
zrób sobie ebikea,źycie to nie bajka
Ukradł rower, jemu ukradziono - co za różnica: jest zamieszany...
Ostatnio zmieniony przez mar56 Pon 26 Mar, 2012, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
zeeltom
[Usunięty]

Wysłany: Pon 26 Mar, 2012   

Miałem bezpiecznik 30A. Hamowałem czym się dało, nogami na Flinstona również, aż strzelił bezpiecznik. Potem założyłem dodatkowy wyłącznik odcinający zasilanie. Też się przydał. Wywrotki jakoś nie zaliczyłem ;) Jak nie chcesz odrywać rąk, to zamontuj grzybek tak, by dało się go łatwo włączyć nogą, kolanem, łokciem ;) Kombinuj ;) Może coś od paralotni i sterowanie gębą? :D
A co do BLDC, to co z tego że spalisz tranzystory i zrobisz zwarcie? Ale nie wyrwiesz do przodu jak rakieta. Coś za coś.
 
 
tom
początkujący


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 18
Wysłany: Pon 26 Mar, 2012   

mar56 napisał/a:
Widzę kolego że lubisz dyskutować,ale naciągasz fakty pod swoje teorie (...) Chciałbym żebyś brał porady w dobrej wierze ,staram się zawsze doradzać jak najlepiej,oczywiście nie mam monopolu na wiedzę.
Nie zrozum mnie źle, nie chcę na siłę dyskutować ani naciągać faktów, ale odnośnie bezpieczeństwa i chińskich produktów bardziej polegam na sobie niż na produkach, pod którymi nie podpisał sie żaden poważny producent. Zresztą otwierałem ten sterownik i widzę, że nie ma żadnych zabezpieczeń na wypadek awarii tranzystorów - w tej sytuacji na silnik pójdzie pełne napięcie i jedyne, co pozostanie to hamowanie na chama. Informację o wybuchach baterii litowych tez sobie wziąłem do serca i bedę szukać na ten temat więcej informacji - bo rzeczywiście na ten temat na razie wiem niewiele. W każdym razie dzięki za odpowiedzi - niektóre rzeczy będę musiał dokładniej przemyśleć.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
zeeltom napisał/a:
A co do BLDC, to co z tego że spalisz tranzystory i zrobisz zwarcie? Ale nie wyrwiesz do przodu jak rakieta. Coś za coś.
Właśnie o to chodzi! Jak rozumiem z innych postów, jesteś elektronikiem, więc pewnie łatwiej zrozumiesz moje pomysły. Na razie jako alternatywę dla BLDC wymyśliłem mostkowanie silnika przekaźnikiem, i to na styku rozwiernym (żeby bez napięcia na procesorze też mostkował silnik). Przekaźnik byłby sterowany z mikroprocesora kontrolującego między innymi to, czy tranzystor się prawidłowo przełącza, a dodatkowo byłby układ zwierający awaryjnie przekaźnik w momencie, jeśli przez ileś milisekund nie ma impulsów z mikroprocesora głównego, a sam procesor tego przekaźnika nie przesterował (powinno to załatwic sprawę awaryjnego wyłączenia silnika w momencie awarii sterowania). Myślałem też nad przekaźnikiem włączonym szeregowo z tranzystorem, który się rozłączy przy awarii (zamiast zwierania silnika po prostu go odłączy od akumulatora), ale zwieranie wydaje mi się pewniejsze - na przykład wykluczy niebezpieczeństwo sklejenia styków. Zresztą można dać dwa tory przekaźnika - jeden do odłączenia silnika, a drugi do jego zmostkowania, jakby styki pierwszego się skleiły. I chyba tak zrobię - przekaźniki na 30A do druku są łatwo dostępne, tylko nie wiem, jak z ich odpornością na wstrząsy.
zeeltom napisał/a:
Miałem bezpiecznik 30A. Hamowałem czym się dało, nogami na Flinstona również, aż strzelił bezpiecznik. Potem założyłem dodatkowy wyłącznik odcinający zasilanie. Też się przydał. Wywrotki jakoś nie zaliczyłem ;)
A jeszcze a'propos tego awaryjnego hamowania - można zapytać jaki to był silnik i jak był przeniesiony napęd? Czy silnik był znacznie mocniejszy od swojej normalnej pracy, czy różnica była niewielka?

------------------------------------------------------------------------------------------

I jeszcze jedno: jeśli ktoś miałby jeszcze jakieś pomysły na przydatne funkcje sterownika to proszę o sugestie :)
 
 
mar56 
dyrektor


Pomógł: 4 razy
Wiek: 68
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 443
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 26 Mar, 2012   

Wyłącznik w obwodzie głównym prądowym powinien być.Wg. mojej wiedzy silnik BLDC 250W przy pełnym wysterowaniu spokojnie wyhamujesz zwykłymi hamulcami,a jak masz tarczowe to na luziku, Flinston nie bedzie potrzebny :grin: .Przy silnikach BLDC(Direct drive) większe niebezpieczeństwo widzę w nagłym zahamowaniu przy zastosowaniu silnika w przednim kole i lotu nad kierownicą (hamowanie prądem stałym silnika,choć chińczyki pewnie w sterowniku o tym pomyśleli,ale nie wiem napewno)lecz przy Twojej wadze to Ci nie grozi. :grin: (nie wytykam Ci sam podałeś)
_________________
zrób sobie ebikea,źycie to nie bajka
Ukradł rower, jemu ukradziono - co za różnica: jest zamieszany...
 
 
zeeltom
[Usunięty]

Wysłany: Wto 27 Mar, 2012   

Zwieranie silnika BLDC, jak i DC w przednim kole odradzam każdemu. Chyba, że chce posmakować asfaltu. Silnik był 500W 24V zasilany z 36V. Zachowywał się, jakby manetka była odkręcona do oporu. Robiłem próby ze zwieraniem sterownika kablem bezpośrednio na silnik, ale nic to nie dawało. Moc była ta sama. Napęd przenoszony był łańcuszkiem skuterowym.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group